Pod koniec lutego Daniel Józef Kuczaj, znany szerzej pod pseudonimem Qczaj, opublikował na swoim instagramowym profilu wpis, który zaszokował cały polski show biznes. Celebryta wyjawił w nim, że w wieku zaledwie kilku lat był ofiarą molestowania seksualnego i gwałtu ze strony "przyjaciela rodziny". Dwa tygodnie po bolesnym wyznaniu mężczyzna zdecydował się przyjąć zaproszenie na wywiad z Dorotą Wellman w studiu Dzień Dobry TVN, który został wyemitowany w ten piątek.
Byłem ofiarą i molestowania i gwałtu. Bo to nie była jednorazowa historia. To trwało tak naprawdę kilka lat. To był ktoś, kto często przewijał się przez nasz dom. Osób, które piły z naszym ojcem, było mnóstwo. To był taki przyszywany wujek - zaczął trener. Byłem dzieckiem. Miałem 7 lat, dziecko ufa, wierzy i kiedy nie ma dostatecznie miłości, szuka jej. Ja usiadłem na te kolana, a to, co się stało później, to było wbrew mnie. Nikt nie wiedział, próbowałem o tym powiedzieć mamie. Powiedziałem, że mówi mi brzydkie rzeczy, nie zakomunikowałem wprost. Mama myślała, że pewnie wypił, coś powiedział. A po tym on zrobił to, co przez lata mnie niszczyło - gdy byliśmy sami, zapytał, co powiedziałem matce. Zacząłem go przepraszać, on mnie odepchnął. To było moje poczucie winy, poczułem się odrzucony - wyznał.
Wellman zapytała następnie, ile lat minęło od molestowania do gwałtu.
Mniej więcej to było po mojej komunii. Miałem 8 lat. Strasznie, pamiętam, się go bałem. Pamiętam jedną rzecz, że strasznie szczękałem zębami, nie mogłem tego powstrzymać, to było najgorsze - opowiadał poruszony Qczaj. I mama mnie wtedy wołała i musiałem powiedzieć ze stoickim spokojem, że jestem w łazience. I się uspokoić. Tak zrobiłem, poszedłem potem do dzieci i bawiłem się z nimi w chowanego.
Trener podzielił się również do matek zmagających się z problemem alkoholowym mężów czy partnerów.
Jedna rzecz mnie strasznie wkurza. Jak są pytania: "Gdzie była matka wtedy"? A ja mam ochotę zapytać: "Gdzie był ojciec?" Mój był zajęty piciem i swoimi sprawami, a całe życie kręciło się wokół niego: czy wróci do chałupy, czy trzeba się nim zająć. I to jest też kolejna rzecz, którą chcę przekazać matkom, które są z alkoholikami. Jeśli robicie to dla dobra swoich dzieci, to to nie jest dla dobra dzieci. Bo to dziecko, ono jest gdzieś tam sobie - podkreślił.
Qczaj wyznał, że dziś nie ma ze swoim ojcem praktycznie żadnego kontaktu.
Ojciec po moim wyznaniu odezwał się w taki sposób, że skomentował to gdzieś na moim profilu, żebym poszedł do kościoła i się pomodlił o zdrowie, bo o rozum już za późno. Na dzień dzisiejszy nie potrzebuję go już w swoim życiu. Czas na opiekę minął. Czas na rady - minął. Ja go bardzo usprawiedliwiałem przez długi czas, ale koniec usprawiedliwień - zadeklarował trener.
Prowadząca zapytała następnie Qczaja, czy wie, czy jego oprawca molestował też inne osoby. W trakcie odpowiedzi jej rozmówca się popłakał.
Dziś wiem, że ochroniłem swoje siostry. Czasem były takie sytuacje, że one się tam gdzieś się plątały, jak oni przychodzili wypić coś. Wiedziałem, że jak jakiś sk..., to one tego nie wytrzymają... Chciałem odciągnąć go od dziewczynek. Byłem wtedy, odciągałem - przyznał ze łzami w oczach.
Czy ten człowiek żyje? - zapytała Wellman.
Tak, jest u schyłku swoich dni. Na pewno wiem, że nie chcę konfrontacji z tym człowiekiem. Ja nie chcę już wracać tam w swoje rodzinne strony - wyznał Qczaj.
Co ci pomogło dojść do wolności? - dociekała dziennikarka.
W ogromnej mierze terapia. Byłem 4 lata. To było straszne trudne na początku, bo to było otwieranie tych wszystkich szuflad, powywalanie wszystkiego. Był taki moment, że chciałem sobie życie odebrać, to wraca co jakiś czas. Ale dziś jestem naprawdę silniejszy - podkreśla trener.