Przez dziesięciolecia wyuzdane pasje Roberta Kelly'ego - twórcy takich hitów jak I Believe I Can Fly, czy Satisfy You - pozostawały show biznesową tajemnicą poliszynela. Wielu dziennikarzy doskonale wiedziało, co tak naprawdę dzieje się za zamkniętymi drzwiami studia nagraniowego gwiazdora, jednak bez ofiar chętnych zeznawać przeciwko swojemu oprawcy, nikt nie odważył się wystąpić z oskarżeniami publicznie. Może to dziwić, biorąc pod uwagę, że "legendarne" nagranie wideo, na którym Kelly oddaje mocz na zauważalnie nieletnią dziewczynkę krążyło ponoć z rąk do rąk jeszcze w latach 90.. Nie byłby to jednak pierwszy przypadek, w którym uporczywe milczenie mediów przyczynia się jedynie do rosnącej liczby ofiar potwora o gwiazdorskim statusie.
Na szczęście Kelly przebywa od lipca w areszcie. Wielu jego współpracowników zaczęło więc nagle opowiadać publicznie o horrorze, jakiego byli ponoć świadkami. Jedną z osób, które ni stąd, ni zowąd zorientowały się, że na czeki od Kelly'ego raczej nie mogą już liczyć, pora więc posypać głowę popiołem i wyśpiewać w mediach absolutnie wszystko, co wiedzą o byłbym pracodawcy jest Demetrius Smith - eksmenadżer muzyka. W serialu dokumentalnym poświęconym niezliczonym zbrodniom swojego klienta zgrabnie zatytułowanym "Przetrwać R. Kelly'ego" (można obejrzeć go na Netfliksie), Smith przyznał, że jedną z przysług, jakie wyświadczył Robertowi, było zakupienie podrobionego dowodu osobistego dla Aaliyah - 15-letniej wówczas protegowanej muzyka, która zgodziła się go poślubić w 1994 roku. Przypomnijmy tylko, że Kelly miał wtenczas 27 lat... Rodzice młodej wokalistki byli na szczęście byli na tyle trzeźwi, aby doprowadzić do anulowania małżeństwa zaledwie kilka dni po jego zawarciu, nie zmienia to jednak faktu, że gwałciciel wielokrotnie współżył z nieletnią, na co miał kompletne przyzwolenie swojego zespołu, który był sowicie opłacany.
Właśnie w związku z zaoferowaniem łapówki urzędniczce, która zezwoliła na ślub nieletniej z dojrzałym muzykiem, Kelly ma teraz ponownie stanąć przed sądem. Według prokuratorów federalnych stanu Nowy Jork do przestępstwa miało dojść 30 sierpnia 1994 roku. Jego celem miało być "uzyskanie fałszywego dokumentu tożsamości dla "Jane Doe 1"" - nikt nie ma jednak wątpliwości, że chodzi o Aaliyah.
Żeby było jeszcze "ciekawiej", Kelly zmaga się już z czterema innymi postępowaniami przeciwko swojej nieskromnej osobie. Pozostałe zarzuty obejmują tak obrzydliwe przestępstwa jak porwanie, zmuszanie do pracy, posiadanie dziecięcej pornografii, płacenie za usługi seksualne nieletnim oraz transportowanie nieletnich między Stanami w celu seksualnego wykorzystania ich. Więc jeśli dobrze pójdzie, Kelly nie powinien już nigdy wyjść na wolność.