Po sześciu tygodniach zeznań i dwóch dniach obrad ławnicy sądu federalnego w Nowym Jorku uznali, że R. Kelly jest winny wszystkim stawianym mu zarzutom związanym z handlem ludźmi w celach seksualnych. Osiem z nich dotyczyło złamania przepisów tzw. "ustawy Manna" zakazującej sprowadzania kobiet z innych stanów "w celu prostytucji lub rozpusty", a jeden zorganizowanej działalności przestępczej.
Proces miał miejsce po ponad 25 latach od pierwszych oskarżeń wobec muzyka, który w 2008 roku został uznany za niewinnego w sprawie o dziecięcą pornografię.
Przełomem w tej sprawie okazał się jednak film dokumentalny "Surviving R. Kelly", w którym wiele kobiet obwiniało muzyka o wykorzystanie seksualne. Później ofiary powtórzyły swoje zeznania podczas procesu będącego kulminacją ciągnących się od lat oskarżeń wobec autora przeboju "I believe I can fly" .
Traktowane jak niewolnice, często niepełnoletnie dziewczęta, były zmuszane do zaspokajania potrzeb seksualnych gwiazdora. Wśród nich wymienić można nieżyjącą już Aaliyah, którą laureat Grammy nielegalnie poślubił, kiedy ta miała zaledwie 15 lat.
Według wstrząsających zeznań, jedna z ofiar była przez Kelly'ego przez dwa dni przetrzymywana bez jedzenia i picia, a potem zgwałcona.
Ofiary muzyka miały nakaz nazywania gwiazdora "tatusiem", skakania i całowania go za każdym razem, gdy wszedł do pokoju i kibicowania tylko jemu podczas meczów koszykówki. Zeznania potwierdziły też wcześniejsze doniesienia, według których R. Kelly miał świadomie zarażać kochanki wirusem opryszczki narządów płciowych.
Jego ofiary były ponoć zmuszane do podpisywania dokumentu o zachowaniu poufności, ponadto były bite i karane, gdy złamały "zasady Roba". Jedna z nich wyznała, że za swoje "przewinienia" musiała rozmazać kał na swojej twarzy, co Kelly sfilmował. Tego typu nagrania, a także "sekstaśmy" z gwiazdorem, miały być potem wykorzystywane przez niego do szantażowania dziewczyn.
R. Kelly nie przyznaje się do winy. Jego obrońca nazwał oskarżycielki "groupies" oraz "stalkerkami". Zapowiedział też, że rozważają odwołanie się do wyroku sądu.
Kelly'emu za wymienione czyny grozi od 10 lat pozbawienia wolności do dożywocia. Wymiar kary zostanie ogłoszony w maju 2022 roku. Do tego czasu gwiazdor pozostanie za kratami. Zresztą to nie koniec jego problemów. Skompromitowanego muzyka czekają jeszcze rozprawy w Illinois i Minnesocie.