Położona na Dolnym Śląsku miejscowość Lądek-Zdrój doznała poważnych zniszczeń w wyniku przejścia fali powodziowej. Po ustąpieniu wód, lokalni mieszkańcy wraz z służbami porządkowymi przystąpili do pracy, by przywrócić porządek. Burmistrz Lądka-Zdroju, Tomasz Nowicki, poinformował, że we wtorek rozpoczęto udrażnianie ulic i likwidację przeszkód utrudniających komunikację.
Czekamy jeszcze na ciężki sprzęt. Udało się zabezpieczyć już punkt medyczny w wojskowym szpitalu uzdrowiskowym, aby ludzie mogli znaleźć tam pomoc - powiedział PAP Nowicki.
Do niedawna w Lądku-Zdroju nie było zasięgu telefonii komórkowej, a na miejsce można było dotrzeć jedynie przez czeską miejscowość Jawornik. Burmistrz wspominał, że do Lądka i okolicznych wsi, takich jak Stójków, Trzebieszowice i Radochów, w których mieszkańcy byli odcięci od świata, przybyło wojsko, angażujące się w sprzątanie oraz zabezpieczanie mienia poszkodowanych przez powódź. W całej miejscowości funkcjonuje tylko jeden most, ponieważ pozostałe, również te w okolicznych wsiach, zostały zerwane przez wody Białej Lądeckiej. W wyniku powodzi w Lądku-Zdroju zginęła jedna osoba, a burmistrz dodał, że dwie osoby są uznane za zaginione.
Są świadkowie, którzy mówią, że auto, w którym znajdowały się te dwie osoby, zostało porwane przez wodę - powiedział burmistrz
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziennikarz TVN24 pokazał skalę zniszczeń w Lądku-Zdroju
Okazuje się, w Lądku-Zdroju swój rodzinny dom ma znany dziennikarz Radomir Wit. Reporter dotarł na miejsce i podzielił się w mediach społecznościowych przerażającym widokiem, który zastał.
Lądek-Zdrój jest w moim życiu od zawsze. To rodzinne miasto mojej mamy. Przyjeżdżamy tutaj, odkąd pamiętam. Z domu należącego do naszej rodziny zostało tyle, co widać. Przerażająca siła wody. Wymiotła wszystko. Dosłownie - napisał.
Rodzina Radomira Wita pochodzi z Lądka-Zdroju. Tak wygląda ich dom
Dziennikarz TVN24 wyraził głębokie współczucie dla osób, które żyją na co dzień w Lądku-Zdrój i straciły cały majątek w wyniku powodzi.
Wierzę, że Lądek po tym wszystkim się podniesie i znowu będzie tą wspaniałą miejscowością, przyciągającą turystów (...), ale ludzie, którzy tutaj mieszkają, potracili całe swoje majątki i trzeba pamiętać o tym, że oni bardzo potrzebują pomocy, żeby poradzić sobie z tym wszystkim, z tą skalą tragedii. Bo to, co ja mam, to zdaje się pikuś w porównaniu do tego, z czym oni się mierzą. Dla mnie to dom taki, do którego wpadałem, a nie taki, w którym mieszkam na co dzień, poradzimy sobie. Trzeba bardzo wspierać tych, którzy zostali teraz bez niczego - zaapelował dziennikarz.
Skala dramatu mieszkanek i mieszkańców Lądka jest olbrzymia. Masa osób pozostała dosłownie bez niczego. Ich domów już nie ma. Czekają na wsparcie i pomoc. To, jak niszczycielska była siła wody w ostatnich dniach, obrazuje chociażby widok na jeden z wiaduktów. A właściwie na to, co z niego zostało - skwitował Wit.
ZOBACZ TEŻ: Dom Anny Kurek i jej męża UCIERPIAŁ w powodzi. Opisała, co zobaczyła na monitoringu: "To było przerażające"