Nie ma w polskim show biznesie chyba drugiego dziecka, które byłoby tak długo wyczekiwane jak Henio Majdan. Jego rodzice, Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan, przeszli razem przez żmudny proces in vitro, nie kryjąc się z napotkanymi po drodze utrudnieniami. Ostatecznie jednak poświęcenie i odwaga przyniosły piękne owoce - 10 czerwca 2020 roku wytęskniony chłopiec przyszedł wreszcie na świat.
Choć Majdan miał wcześniej okazję nabyć nieco ojcowskiego doświadczenia w kontaktach z synami Małgorzaty z poprzedniego małżeństwa, nic nie było go w stanie przygotować na pojawienie się w domu niemowlęcia. Na temat tego, jak wyglądało ostatnie kilkanaście miesięcy jego życia z malcem na głowie, celebryta rozgadał się w najnowszym odcinku podcastu Żurnalisty.
Nawet mam mało czasu w nocy, jak się okazuje, na spanie... Mam dni, że jestem naprawdę wrakiem człowieka, ale z drugiej strony tyle, ile Heniu oddaje w dzień swoją energią, uśmiechem. To jest po prostu niewiarygodne - zachwyca się niespełna 50-letni tata.
Koniec końców pojawienie się Henia miało mieć jednak na Majdana zbawienny wpływ. Ukochany Małgorzaty Rozenek nabrał dzięki szkrabowi dystansu do pracy i problemów dnia codziennego. Najważniejsze stało się dobro i bezpieczeństwo potomka.
Ja jestem strasznie szczęśliwy, że urodził się Henio, że mam rodzinę. To jest dla mnie reset. To jest coś, co powoduje, że przyjeżdżając do domu z kolejnego wyjazdu meczowego, kiedy się przygotowuję do meczu i Heniu rozrzuca mi moje notatki, to po prostu się z tego śmieję. Na szczęście ogląda ze mną mecze, co jest fenomenalne i niewiarygodne, jak dzieci dziedziczą w genach po swoich rodzicach pewne rzeczy. Powinniśmy sobie znaleźć coś takiego, co nas resetuje z tej gonitwy.
Przypomnijmy: Małgorzata Rozenek zachwyca się "dzidziusiem Majdana" w OKULARACH DIORA: "Niedaleko pada jabłko od jabłoni" (FOTO)
Są jednak pewne kwestie, w stosunku do których Radosławowi trudno jest zachować dystans. Mowa tutaj o hejcie wymierzonym w jego najbliższych. Były piłkarz przyznaje, że nieprzychylne komentarze dotyczące jego własnej osoby spływają po nim jak po kaczce. Sprawa wygląda już zupełnie inaczej, gdy ktoś śmie zaadresować złe słowo do Goni czy ich synów.
Najbardziej drażni mnie i bardzo denerwuje, jak ktoś obraża moją rodzinę. To jest to, co kiedyś mi mówił brat, moja siostra czy moja mama. Jak byłem zawodnikiem, to pewnych rzeczy nie rozumiałem, po mnie to spływało. Mój brat bardzo mocno to przeżywał, nie mógł się z tym pogodzić, ale to fajnie, bo się kochamy. Ja nie akceptuję takiego skoku czy ataku na moją rodzinę i to bardziej mnie denerwuje niż jakieś takie wycieczki w moim kierunku.
Czy jeszcze kilka lat temu spodziewalibyście się, że Radek tak zmieni priorytety i dojrzeje rodzinnie?
Która celebrytka dla rozgłosu i pieniędzy chciała sfingować własny ślub? Posłuchajcie w najnowszym Pudelek Podcast!