Kilka dni temu media zdominowała informacja, że Małgorzata Rozenek jest w ciąży. Celebrytka i jej mąż Radosław Majdan ogłosili radosną nowiną w niedzielę, a szczęściem pary pochwalił się światu wokalista grupy IRA, o czym pisaliśmy jako pierwsi. Od tego czasu Radek i jego znana żona wciąż przyjmują gratulacje, które płyną do nich z każdego zakątka show biznesu. Dla Małgosi będzie to już trzecie dziecko, natomiast były piłkarz zostanie ojcem po raz pierwszy.
Nie jest tajemnicą, że na co dzień to Małgorzata Rozenek gra w ich związku pierwsze skrzypce. Celebrytka regularnie udziela się w mediach społecznościowych i bierze udział w kolejnych "sikret prodżektach", które pozwalają jej utrzymać pozycję jednej z najbardziej wpływowych postaci w Polsce. Pod tym względem Radosław Majdan obrał nieco inną drogę i pojawia się w kolorowej prasie dużo rzadziej, niż jego znana żona.
Tym razem jednak zrobił wyjątek i zgodził się na wywiad dla portalu Plejada. W rozmowie z byłym piłkarzem pojawia się wiele wątków, między innymi właśnie o życiu "w cieniu" znanej żony. Okazuje się, że Radosław nie ma problemu z tym, że to Małgosia gra w mediach pierwsze skrzypce.
Nie uzależniam poczucia własnej wartości od tego, czy ktoś będzie chciał zrobić ze mną wywiad, czy nie. Uważam, że Małgosia jest jedną z największych gwiazd stacji TVN, więc to zupełnie normalne, że media się nią tak bardzo interesują. Jest w końcu jedną z najbardziej znanych gwiazd w naszym show biznesie - powiedział Radosław Majdan w rozmowie z Plejadą.
W dalszej części rozmowy dowiadujemy się też co nieco o jego gotowości do bycia ojcem i ciąży Małgosi. Radosław twierdzi między innymi, że jest doskonale przygotowany do nowej roli, ale wyjątkowo irytują go kontrowersje wokół metody in vitro w naszym kraju.
Zupełnie nie rozumiem, dlaczego in vitro to temat tabu. Skoro medycyna tak się rozwinęła, to dlaczego ludzie, którzy nie mogą mieć dzieci, mają nie korzystać z tej metody? (...) To, że nie wszystko rozumiemy, nie oznacza, że od razu musimy to krytykować. Chyba nie ma nic piękniejszego niż widok rodziców, którzy usłyszeli, że nie mogą mieć dzieci, a dzięki in vitro doczekali się potomstwa. Dlaczego odbieramy im do tego prawo? - zastanawia się Radek.
Para nie ukrywa, że korzystała właśnie z takiego rozwiązania, za co bywali w przeszłości krytykowani. Były piłkarz jest tym wyraźnie rozgoryczony.
Nawet nie mam ochoty tego komentować, bo musiałbym użyć wielu wulgaryzmów. To świadczy o zamknięciu, niewyedukowaniu i zaściankowości osób, które powtarzają takie słowa - skomentował.
W wywiadzie pada też kwestia homoseksualizmu w środowisku polskich piłkarzy. Radosław w przeszłości brał udział w akcji Sport przeciw homofobii, która odbiła się szerokim echem w mediach. Nie powinno zatem dziwić, że wciąż opowiada się przeciwko jakiejkolwiek dyskryminacji.
Nie chcę wymieniać nazwisk, ale jest taki były piłkarz, który mówi głośno, że nigdy nie wpuściłby homoseksualisty do szatni, bo źle by się z tym czuł. Z tych słów wynika, że on jedynie dla własnego komfortu chce kogoś dyskredytować i traktować jak człowieka gorszej kategorii. To dla mnie niezrozumiałe. (...) Chyba nie wierzymy w to, że wśród sportowców nie ma homoseksualistów. Oczywiście, że są, tylko panicznie boją się, że ktoś się o tym dowie. To straszne. Oni budzą się każdego dnia z obawą, że ich "tajemnica" może ujrzeć światło dzienne. Dlatego udają kogoś, kim nie są i często na siłę pokazują, jak bardzo podobają im się kobiety - powiedział.
Na pytanie o to, czy spotkał się już z takim przypadkiem, odpowiedział jednak dość wymijająco.
Przypuszczam, że jeden z moich kolegów piłkarzy jest gejem. Widziałem, że gdy w szatni padł jakiś żart, to poczuł się bardzo nieswojo. Zrobiło mi się go wtedy szkoda. Podejrzewam, że gdyby przyznał się do swojej orientacji, nikt z drużyny nie robiłby mu z tego powodu problemów. A tak ciągle musiał żyć nieswoim życiem i udawać kogoś, kim nie jest.
Myślicie, że to się kiedyś w końcu zmieni?