5 października 2014 roku polskim show biznesem wstrząsnęła wiadomość o śmierci Anny Przybylskiej. U aktorki, która popularność zdobyła dzięki rolom w Złotopolskich czy Daleko od Noszy, w 2013 roku zdiagnozowano nowotwór trzustki. Niestety, mimo usunięcia guza, jej stan niespodziewanie się pogorszył, a 36-latka zmarła, osieracając trójkę dzieci.
Zobacz: Oliwia Bieniuk wspomina dzień śmierci Anny Przybylskiej: "NIE CHCIAŁAM USŁYSZEĆ TEJ WIADOMOŚCI"
Odejście Ani wciąż jest bolesne dla jej bliskich. Kolejną rocznicę śmierci aktorki uczciła w poniedziałek jej córka Oliwia Bieniuk. Próbująca iść śladami rodzicielki 17-latka opublikowała za pośrednictwem instagramowego profilu zdjęcie mamy.
Zobacz też: Oliwia Bieniuk wspomina Annę Przybylską w rocznicę jej śmierci: "Kocham cię, mamusiu" (FOTO)
Wśród tych, którzy postanowili publicznie upamiętnić Przybylską, znalazł się również reżyser, którego uznaje się za tego, który ją "odkrył". Radosław Piwowarski, w którego filmie Ciemna strona Wenus zadebiutowała w 1997 roku aktorka, ciepło wspomniał ich współpracę.
Ilekroć widzę na mapie Gdynię, to wtedy zawsze myślę o Ani. Tak mi się ona przykleiła do tej Gdyni. Filmy robiliśmy w Warszawie, ale ją często odwoziłem na pociąg do Gdyni i odbierałem, jak przyjeżdżała do Warszawy. Ona była wtedy nieletnią dziewczynką. Dbaliśmy o Anię jak o własne dziecko - wraca wspomnieniami w rozmowie z Faktem.
Okazuje się, że 72-latek darzy Przybylską niezwykłym sentymentem. Do tego stopnia, że przechowuje wymieniane z nią SMS-y:
Wszystkie inne aktorki natychmiast zapominają, w życiu im się nie przypomni, że ktoś im pomógł, nauczył, pokierował, dał rolę, coś powiedział. A Anka zawsze mówiła, że wszystko mi zawdzięcza. Nawet w takich ostatnich SMS-ach, które sobie zachowałem - mówi Piwowarski w rozmowie z tabloidem, zdradzając, że miał kontakt z żoną Jarosława Bieniuka nawet w momencie, gdy przebywała w szpitalu:
Wysyłała je, gdy już była w szpitalu i było już bardzo źle, pisała tak serdecznie do mnie. To było bardzo wzruszające. "Kochany reżyserze, nie damy się, wszystko Tobie zawdzięczam itd.". Żadnego z nich nie skasowałem do dziś - wspomina filmowiec.