5 grudnia z inicjatywy Jacka Kurskiego oraz Ministerstwa Obrony Narodowej odbył się wzbudzający skrajne emocje koncert, którego hasło przewodnie brzmiało "Murem za polskim mundurem". Uroczystość miała okazać wsparcie polskim żołnierzom biorącym udział w opanowywaniu trwającej od tygodni napiętej sytuacji na granicy z Białorusią. Kosztowna impreza wywołała niesmak wśród internautów, którzy z rezerwą podchodzili do "szlachetnych" działań TVP.
Kontrowersyjny koncert, mający okazać wdzięczność Straży Granicznej, mimo negatywnych opinii przyciągnął wiele znanych i lubianych osobistości. Na scenie wystąpili m.in. Edyta Górniak, Viki Gabor czy nawet słynny Lou Bega. Swoją cegiełkę do szeroko hejtowanego wydarzenia, dołożył jeden z czołowych gwiazdorów Telewizji Polskiej Rafał Brzozowski.
W duchu wojskowej tematyki prowadzący "Jaka to melodia?" został zapytany przez dziennikarza Faktu o jego doświadczenia oraz skojarzenia związane z noszeniem munduru. Co odpowiedział autor piosenki The Ride?
Ponieważ ja teraz bardzo mocno się pasjonuje lotnictwem, to jak zakładam taki roboczy strój trochę podobny do munduru wojskowego pilotów, to czuję się zupełnie inaczej. Mundur to jest honor, pewien rodzaj szacunku... Mam duży szacunek i respekt do munduru. A latanie mnie odstresowuje. Daje wielkie poczucie wolności i wyłączenia się z tego świata. Nie ma tam telefonu, trzeba się skupić na tym, co się dzieje w powietrzu - przyznał z pasją Rafał.
Celebryta jednocześnie stwierdził, że choć darzy wojskowych ogromnym szacunkiem, sam nie widzi się w roli żołnierza.
W wojsku nie byłem. Tak się złożyło, że od razu poszedłem na studia i zostałem przeniesiony do rezerwy. Miałem tylko krótkie szkolenie. Chyba się do tego nie nadaję, by służyć - przyznał szczerze.
W Pudelek Podcast wyznamy, za którą skończoną karierą najbardziej tęsknimy!