Powoli zbliża się 65. Konkurs Piosenki Eurowizji, który odbędzie się 18, 20 i 22 maja w Rotterdamie. Polska wystawiła do niego Rafała Brzozowskiego, który ma nadzieję, że jego hit The Ride porwie europejską publiczność. Wygląda na to, że póki co entuzjastą w tym zakresie jest tylko on, no i ewentualnie komisja konkursowa, która wysyła go na Eurowizję. Michał Wiśniewski, który na Eurowizji w 2003 roku był aż siódmy, bezlitośnie ocenił szansę Rafała: Eurowizja 2021. Michał Wiśniewski realistycznie o ewentualnym sukcesie Rafała Brzozowskiego: "SZANSE SĄ ŻADNE"
Brzozowski, który wierzy w swój sukces tak mocno, że poprosił o pomoc wokalną Edytę Górniak, podziękował Wiśniewskiemu za opinię. W rozmowie z Pomponikiem kulturalnie zaznaczył, że owszem, Michał ma prawo mieć własne zdanie, ale racji to w sumie nie ma.
On ma prawo do wyrażenia swojej opinii. Co do producentów: to nie jest dobry argument, bo hasło tegorocznego konkursu to: "Open up". Trzeba się otworzyć. Współpraca międzynarodowa pokazuje, że robimy coś na światowym poziomie. Szwedzi wiedzą, jak robi się popową muzykę. Nie zgodzę się tu z Michałem - wykłada spokojnie Rafał Brzozowski.
Prowadzący Jaka to melodia zapowiada, że w Rotterdamie będzie walczył o dobry wynik. Ma nawet nadzieję na finał Eurowizji. Jak wiemy, jeśli Brzozowski odpadnie w półfinale 20 maja, może wracać do Polski.
Chcę dać z siebie sto procent tam na scenie i być bardzo przygotowanym. Pracuję nad tym mocno z całym moim sztabem - deklaruje Rafał. Każdy jedzie z nadzieją, że gdzieś tam jest szansa na udział w rundzie finałowej. Im jestem bliżej tego konkursu, to bardziej chcę powalczyć o dobry wynik - kończy.
Trzymacie kciuki za "The Ride"?