Rafał Maślak ujawnił właśnie, że jest kolejnym celebrytą, który podjął radykalne kroki, by raz na zawsze zmierzyć się ze swoimi kompleksami i zaradzić jakoś utracie włosów. W tym też celu przybył do obleganej przez celebrytów Turcji, aby chirurgicznie zagęścić swoją czuprynę.
W poniedziałek na profilu facebookowym Maślaka pojawił się długi filmik, gdzie 33-latek ze szczegółami opowiedział o zabiegu, który "zmienił jego życie". Na wstępie podkreślił, że z myślą o przeszczepie cebulek włosowych nosił się od dobrych kilku lat. Szczęśliwie jedna z polskich klinik w Turcji zaoferowała mu wykonanie kuracji w ramach współpracy (czyli za darmo).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziś przychodzę do was z tematem, o którym nie chciałem mówić, nie będąc pewnym, że wszystko pójdzie zgodnie z planem - zaczął Rafał. Jakiś czas temu zmieniłem nieco wizerunek, jak pewnie zauważyliście, i dostałem dużo pytań, czy z moim zdrowiem wszystko jest ok. Tak, wszystko jest ok. Przez wiele lat zmagałem się z problemem wypadających włosów. Gdy porównałem sobie zdjęcia z wyborów mistera Polski z 2014 do tych z zeszłego roku, moja czupryna znacznie się zmniejszyła. Próbowałem to ratować na wszystkie sposoby, a włosy jak leciały, tak leciały. To trudne, krępujące doświadczenie. Jak już podjąłem tę decyzję, płakałem jak dziecko.
Cały przedsięwzięcie okazało się dużo prostsze, niż to pierwotnie Rafałowi się wydawało. Jak przyznał mister Polski 2014, sprawę znacznie ułatwiło to, że wszyscy mówili w jego ojczystym języku.
Zabieg to dość poważna sprawa, więc musiałem mieć stuprocentową pewność - kontynuował. W końcu poleciałem do Turcji. Zanim poleciałem musiałem wysłać zdjęcia i wideo. Po kwalifikacji wyznaczono termin, wtedy kupiłem bilety. Czy bałem się lecieć do Turcji? Oczywiście, że nie. Wszyscy rozmawiali po polsku. Miałem wyznaczonego opiekuna z Polski. Właściciele kliniki są Polakami. Zaraz po przylocie samochód zawiózł mnie do pięciogwiazdkowego hotelu. Następnego dnia czekał mnie zabieg, a w klinice przyjęły mnie polskojęzyczne osoby.
Sama procedura była wyjątkowo czasochłonna. Rafał wymienił jednak kilka sposobów, jak można umilić sobie czas, siedząc na fotelu zabiegowym.
Musiałem się należeć dobrych kilka godzin, czasami udało się zasnąć - mówił. Nie uważam tego za hardkorowy wyczyn, jakieś słuchawki, Netflix i da się przeżyć. Po zabiegu zostałem odwieziony do hotelu i zaraz potem powrót do domu. Byłem ciekaw reakcji dzieci, czy się przestraszą, ale wszystko było ok.
Na nagraniu udostępnionym przez Maślaka zamieszczono jego zdjęcia zrobione tuż po zabiegu. Ostatecznie procedura przebiegła pomyślnie, a jej późniejsze rezultaty - jak zapewnił celebryta - miały być "wspaniałe".
Od zabiegu minęło 8 miesięcy i mam tych włosów bardzo dużo. Mogę je zaczesywać i przeczesywać. Radości będzie na wiele lat - pochwalił się.
A Wy co sądzicie o nowym "looku" Maślaka? Zmiana na plus?