Rafał Patyra z pewnością jest świetnie znany widzom Telewizji Polskiej. Dziennikarz od lat zawodowo związany jest ze stacją, gdzie można go było oglądać w rozmaitych programach sportowych oraz takich formatach jak m.in. "Teleexpress", "Rodzinny ekspres" czy "Dzień Dobry Polsko!". Prezenter TVP współpracuje także z Radiem Maryja oraz Telewizją Trwam. Patyra na co dzień nie ukrywa, że jest praktykującym katolikiem, a wiara jest dla niego niezwykle ważna - i chętnie podkreśla to w mediach społecznościowych. Okazuje się jednak, że dziennikarz nie zawsze żył w przywiązaniu do tradycyjnych wartości i przykazań...
Zobacz również: Katolicki tygodnik miażdży Katarzynę Cichopek: "Jej postawę trzeba zdecydowanie krytykować!"
Ostatnio Rafał Patyra udzielił wywiadu katolickiemu magazynowi "Dobry Tydzień". W szczerej rozmowie dziennikarz opowiedział o małżeńskim kryzysie, z którym wraz z żoną przyszło zmierzyć im się lata temu - i to niestety z jego winy. Prezenter TVP wdał się bowiem w romans, który nie tylko niemal zrujnował jego małżeństwo, lecz również zaowocował narodzinami dziecka.
W mojej pracy sporo się dzieje, szybko pojawiają się duże pieniądze, spotyka się piękne kobiety. One były moją słabością... - wyznał na łamach "Dobrego Tygodnia".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Patyra w rozmowie z katolickim tygodnikiem otwarcie przyznał, że zdradził żonę. Kobieta, z którą dopuścił się skoku w bok, urodziła mu natomiast córkę. Dziennikarz Telewizji Polskiej nie ukrywał, że w tamtym okresie był dość zagubiony i "nie wiedział, w którą stronę iść". Jak wspominał, wielu znajomych próbowało mu doradzić na życiowym zakręcie - jedni mówili, by został z rodziną, inni zaś byli przekonani, że powinien rozpocząć życie z kochanką. Wspomniane wahania, które Patyra nazwał "przeciąganiem liny" trwały aż trzy lata.
Ostatecznie Patyra postanowił pozostać u boku żony - jak wyznał, nie mógł sobie bowiem wyobrazić, że po rozstaniu miałby zostać odcięty od przyjmowania sakramentów. Dziennikarz zawierzył też swój los Bogu.
Kiedy sobie myślałem, że odejdę do tamtej kobiety i będę odcięty od sakramentów, bardzo mnie to bolało. Byłem na dnie psychicznym i emocjonalnym. Aż w końcu zawołałem do Boga: "Zajmij się tym, bo sam sobie nie poradzę. Zrób ze mną, co chcesz!". I Pan Bóg wziął sprawy w swoje ręce - wspominał na łamach magazynu.
Na ratowaniu małżeństwa zależało także żonie Patyry, która postanowiła podjąć walkę o związek, mimo krzywd, które wyrządził jej mąż. Po spotkaniu z duchownym kobieta powiedziała dziennikarzowi, że jest przekonana, iż "wszystko dobrze się skończy". Pewnego dnia zaproponowała natomiast mężowi wspólną wycieczkę do Częstochowy. Patyra w rozmowie z "Dobrym Tygodniem" podkreślił, że to dzięki wierze udało mu się pokonać małżeński kryzys.
Z pomocą Boga zacząłem wychodzić z kryzysu - wyznał.
W wywiadzie Patyra porównał małżeństwo do wędrówki w Himalaje w trójkę - bo również z Jezusem. Patyra i jego żona doczekali się razem czwórki dzieci. W rozmowie z "Dobrym tygodniem" dziennikarz opowiedział także nieco o owocu romansu, córce, która dziś ma już 13 lat. Gwiazdor TVP nie ukrywał, że jego kontakt z nieślubną pociechą jest raczej sporadyczny. Jak wyznał, nastolatka "jest pod wpływem" mamy oraz babci, które nie są mu zbyt przychylne i półtora roku temu oznajmiła ojcu, że nie chce się z nim spotykać. Patyra może liczyć jedynie na okazjonalne rozmowy telefoniczne.
Mogę tylko od czasu do czasu zadzwonić, na przykład z okazji urodzin albo imienin. Dla niej te rozmowy nie są przyjemnością, we mnie natomiast pozostawiają niedosyt - wyznał.
Doceniacie szczerość dziennikarza TVP?