Tegoroczne wybory samorządowe już za nami i wszystko wskazuje na to, że na prezydenta Warszawy ponownie wybrano Rafała Trzaskowskiego. Według sondażowych wyników dotychczasowy włodarz stolicy zostawił konkurentów daleko w tyle i zwyciężył jeszcze w pierwszej turze. Radości w sztabie Koalicji Obywatelskiej nie było końca.
Trzaskowski nawiązał do własnej wpadki. Sala wybuchła śmiechem
Jak to zwykle u nas bywa, obie największe siły polityczne w kraju ogłosiły wczoraj swoje zwycięstwo. Pierwsze i drugie miejsce dzieliła zaskakująco niska różnica, dlatego to, czy ich wynik można uznać za sukces, pozostaje kwestią subiektywną. W czasie przemów po publikacji powyborczych sondaży nie zabrakło natomiast dość zaskakujących momentów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeden z nich dotyczył właśnie Trzaskowskiego, który zdaniem wielu zaliczył jeszcze w trakcie kampanii wyborczej dość sporą wpadkę. Chodzi o nagranie, w którym składał wyborcom wielkanocne życzenia. Na filmiku, który już zniknął z jego oficjalnych profili, polityk siedział przy kuchennym stole, a jego żona, odwrócona tyłem do kamery, przygotowywała świąteczne potrawy przy blacie. Komentujący byli raczej dalecy od zachwytu.
Przypomnijmy: Rafał Trzaskowski opublikował świąteczne nagranie i wzburzył internautów: "Żona przy garach, a Pan siedzi?!". Zareagował
W niedzielę Trzaskowski postanowił nawiązać do tego nagrania właśnie podczas wystąpienia na scenie. Zrobił to oczywiście w żartobliwy sposób, a sala, sądząc po reakcji, doceniła jego poczucie humoru. Wspomniał wówczas o powrocie na "należne mu miejsce".
Gosiu, dziękuję ci bardzo. Wreszcie będę mógł wrócić na należne mi miejsce. Przy kuchni - podsumował, a widownia odpowiedziała mu śmiechem.
Przypomnijmy, że według sondażowych wyników wyborów Trzaskowski uzyskał w Warszawie niemal 60-procentowy wynik. Na kolejnych miejscach uplasowali się kandydaci z ramienia PiS oraz Lewicy, Tobiasz Bocheński i Magdalena Biejat, otrzymując kolejno 18,5 oraz 15,8 procent poparcia.