Nie da się ukryć, że koronawirus w ostatnim czasie całkowicie zdominował polskie media. Trudno się dziwić, choroba rozprzestrzenia się w zastraszającym tempie. Według najnowszych danych Ministerstwa Zdrowia w naszym kraju odnotowano już 150 przypadków zakażenia, w tym niestety trzy ofiary śmiertelne. Do tej pory ozdrowiało 13 zarażonych osób.
Pandemia koronawirusa jest szeroko komentowana przez polskich celebrytów oraz osobowości medialne. Większość z nich stara się wykorzystywać popularność, aby dzielić się z fanami sposobami na uniknięcie zarażenia. Celebryci, w tym m.in. Małgorzata Rozenek czy Julia Wieniawa, chętnie promują akcję pod hasłem #zostańwdomu oraz apelują do fanów o przestrzeganie zasad higieny. Okazuje się jednak, że dla niektórych znanych osób zagrożenie wciąż stanowi temat do żartów, a nawet skłania ich do mocno osobliwych przemyśleń.
Ostatnio swoim zdaniem na temat aktualnych wydarzeń w Polsce postanowił podzielić się Rafał Ziemkiewicz. Jeden z najpopularniejszych prawicowych publicystów w kraju na antenie Telewizji Republika pozwolił sobie na kąśliwe uwagi w kierunku kolegi po fachu - Jarosława Kuźniara.
Mamy celebrytów typu pan Kuźniarek, którzy się pieklą, że barista z Włoch z koronawirusem go obsługiwał i że on się w ogóle świetnie czuje. No to już taki koszykarz dostał nauczkę od losu, żeby tak nie kozakować - mówił na wizji Ziemkiewicz.
Okazuje się jednak, że jeszcze do niedawna dziennikarz sam wydawał się bagatelizować ryzyko zakażenia.
To jest grypa, ona pójdzie jak nie tędy to tamtędy, te wszystkie absurdy z zamykaniem imprez czy tam w Lombardii całego miasta to nie ma najmniejszego sensu. To jest grypa i ona się i tak w ten, czy inny sposób rozprzestrzeni. Nie jest to jakaś dżuma, jakaś ebola, że będą ludzie konać na ulicach, w drgawkach umierać (...) - taką opinię Ziemkiewicz wygłosił na antenie tej samej stacji zaledwie tydzień temu.
Myślicie, że z czasem zdał sobie sprawę z powagi sytuacji? A może powinien częściej zastanawiać się nad treścią swoich wypowiedzi?
Zobacz również: Rafał Ziemkiewicz chciał policzyć, ile kosztowała butelka szampana Tuska. Proste dzielenie go przerosło