Relacja Rafalali i Sebastiana Fabijańskiego jest jednym z największych tegorocznych zaskoczeń (i niedomówień!) rodzimego show biznesu. Początkowo aktor pojawił się na InstaStory transpłciowej seksworkerki "incognito", ale internauci szybko rozpoznali go po głosie. Później Seba przejął narrację, oznajmiając, że jego tajemnicze spotkanie w mieszkaniu patocelebrytki miało jedynie służyć promocji filmu Inni ludzie.
No cóż, nie wszyscy dają wiarę jego tłumaczeniom. Szczególnie po tym, jak sama reżyserka filmu odcięła się od sprawy i oznajmiła, że nigdy nie było podobnych planów marketingowych. Z całego zamieszania najbardziej cieszy się Rafalala, która po latach znów zyskała rozgłos i przeżywa "renesans kariery" na portalach plotkarskich.
Na fali ostatnich wydarzeń postanowiła też odpowiedzieć na kilka pytań fanów na Instagramie. Jej odpowiedzi były niejednoznaczne, a wręcz trochę abstrakcyjne, ale nie od dziś wiadomo, że Rafalala ma duszę artystki...
Czy podoba ci się Sebastian Fabijański? - zapytał jeden z internautów.
"Krótkim sznurkiem nie zawiążesz buta" - odparła zagadkowo Rafalala.
Gdzie cię można dziś spotkać? - dopytywał inny fan.
"Nie umiem lepić pierogów. Za to potrafię dać moim partnerom 4 orgazmy w ciągu godziny. Faceci zawsze będą szukać tego, czego nie mają w domu. U mnie nie szukają pierogów. A gdyby mój facet zjadł "ruskie" na mieście, byłoby to dla mnie bez znaczenia" - odparła.
Myślicie, że usłyszymy jeszcze jakieś historie o "sznurku" Sebastiana? No i o co chodzi z tymi pierogami...?