We wtorek rano do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku doszedł komunikat o grasującym w budynku mężczyźnie. Intruz miał być przebrany za Rambo i uzbrojony w nóż. Na miejscu pojawił się reporter WP, który poinformował, że sytuacja okazała się fałszywym alarmem, a mężczyzna jedynie obierał jabłko...
Mężczyznę obezwładniło kilkunastu policjantów, którzy dokonali przeszukania. Przy podejrzanym znaleziono scyzoryk, jabłka oraz kanapki. "Rambo" chętnie udzielił wywiadu przed kamerami. Nie chciał jednak zdradzać swojej prawdziwej tożsamości, twierdząc, że jest niemieckim pracownikiem naukowym, który językiem polskim włada sporadycznie. Mężczyzna przekonywał, że był torturowany oraz bity, a od Skarbu Państwa domaga się odszkodowania w wysokości… 250 milinów złotych.