Odkąd w marcu próbująca swoich sił za oceanem Edyta Górniak wróciła do ojczyzny, zaczęło być o niej głośno głównie w kontekście jej koronasceptycznych teorii. W najgorętszym okresie pandemii diwa nieoczekiwanie zaczęła się jawić jako zacięta przeciwniczka szczepionek na COVID-19, zapewniając, że dopóki stąpa po ziemi, nie da zaszczepić zarówno siebie, jak i syna.
Ostatnio Edi ewidentnie odpuściła sobie angażowanie się w temat zagrożenia, jakie stanowi szalejący na świecie wirus i skupiła się na życiu zawodowym. 47-latka nie tylko wydała nowy singiel zatytułowany LIME (TeQuila-ila), ale również powróciła do jury The Voice of Poland.
Zobacz też: Edyta Górniak przed podpisaniem umowy z "The Voice" sprawdziła, z kim będzie pracować. "ZAWSZE TO ROBIĘ"
Nie powinien dziwić zatem fakt, że Górniak pojawiła się wśród "szczęśliwców" mogących zaszczycić swoją obecnością ramówkę Telewizji Polskiej. Artystka jednak w odróżnieniu od koleżanek i kolegów z branży nie zapozowała na dawno niewidzianej ściance. Zajęta przygotowaniami do występu z nową piosenką mama Allana ograniczyła się do sesji za kulisami.
Tego dnia Edyta, tak jak Ida Nowakowska zdecydowała się na kowbojską stylizację. Podczas gdy tancerka postawiła na czerń, wokalistka zaprezentowała się w białej sukience z fikuśnymi krótkimi rękawami. Dobrała do niej kapelusz w tym samym kolorze i buty rodem z Dzikiego Zachodu.
Pasuje do niej taki "look"?