W ciągu ostatnich kilku lat szafiarki zrobili w polskim show biznesie sporą karierę. Umiejętnie wykorzystały swoją popularność do otrzymywania darmowych ubrań, dodatków i kosmetyków, ale co bardziej sprytne z nich potrafią także zarabiać spore pieniądze. Wszystko dlatego, że... każą sobie płacić za przyjście na daną imprezę. To nie podoba się Michałowi Witkowskiemu:
Zupełnie obcych osób się nie zaprasza, no bo i jak, z jakiej racji - mówi. Teraz zapraszają mnie wszyscy, ale nie wyobrażam sobie sytuacji, w którejś jakaś blogerka żąda 5 tysięcy za przyjście na imprezę. To jest jej psi obowiązek, żeby go recenzować! Ona sobie może pójść na święto pralki Whirpool za pieniądze, a nie na pokaz...
Zgadzacie się?