Red Lipstick Monster, a właściwie Ewa Grzelakowska-Kostoglu, to bez wątpienia jedna z najpopularniejszych polskich youtuberek. 34-latka zyskała popularność zamieszczając w serwisie YouTube filmy o tematyce beauty, a internauci błyskawicznie docenili ją za jej szczerość i naturalność.
Obecnie na kanale Ewy możemy znaleźć nie tylko materiały poświęcone kosmetykom i makijażowi. Youtuberka chętnie zamieszcza w sieci nagrania ukazujące jej codzienne życie, jak i te poruszające ważne kwestie społeczne.
Nie inaczej było ostatnio. W sobotę Red Lipstick Monster za pośrednictwem InstaStories zapowiedziała nowy film, twierdząc, że ze względu na jego tematykę, będzie to najodpowiedniejszy sposób przekazania ważnej informacji. W niedzielę nagranie ukazało się na jej kanale, a filmem o mówiącym wszystko tytule "mam koronawirusa" Ewa przekazała, że otrzymała pozytywny wynik testu na COVID-19.
Youtuberka wyznała, że wykonała badanie na własną rękę, bowiem chciała odwiedzić rodziców:
Chciałam to zrobić w pełni odpowiedzialnie i mieć wynik najlepszego testu, czyli RT-PCR, który pobiera się z nosa i gardła. Chciałam to wiedzieć, żeby jechać do rodziców i cieszyć się tym kontaktem, bez myśli, że mogłabym po prostu ich zabić. Są w grupie podwyższonego ryzyka i kontakt z wirusem mógłby być dla nich śmiertelny - wytłumaczyła.
Grzelakowska zapewniła także, że od początku podchodziła do pandemii bardzo poważnie, stosując się do obowiązku noszenia maseczek i dezynfekcji. Zaznaczyła, że od miesięcy rezygnowała ze wszystkich niepotrzebnych wyjść. Mimo to nie udało się jej uniknąć zarażenia. Co ciekawe, jej mąż otrzymał wynik negatywny.
W swoim trwającym ponad dziesięć minut filmie Ewa opisała, jak w przypadku zakażenia wyglądają procedury. Choć youtuberka przechodzi chorobę bezobjawowo, ma mnóstwo pytań, na które nikt nie jest w stanie udzielić jej odpowiedzi i których nie bardzo wie, gdzie szukać.
Nigdzie nie jestem w stanie otrzymać odpowiedzi na swoje pytania, a mam ich mnóstwo! Mam siedzieć w domu i czekać, aż będę chora? - zastanawia się. Nasza procedura jest nieco utrudniona, dlatego, że większość ludzi ma jakieś objawy, jest kierowana na badania, dostaje wynik pozytywny przez lekarza i ma trochę większy zasób informacji. My jesteśmy trochę poza systemem, zwłaszcza teraz, gdy jest duża fala, to jesteśmy trochę pomijani...
Red Lipstick Monster stara się być jednak wyrozumiała i rozumieć, że w dobie zwiększającej się błyskawicznie liczby chorych służby mogą nie nadążać z tym, by zająć się odpowiednio każdą zarażoną osobą.
Jesteśmy w tej chwili na takim etapie, że nas system już jest bądź za chwilę będzie niewydolny. Strasznie współczuję tym ludziom, którzy są na tych infoliniach. Oni próbują pomóc, ale to ich przerasta...
Dobrze, że o tym mówi?