Choć Julia Wieniawa może się pochwalić stosunkowo krótkim stażem w show biznesie, 21-latka już dała się poznać szerszej publiczności jako prawdziwy tytan pracy. Oprócz udziału w Tańcu z Gwiazdami, gdzie niemal zgarnęła Kryształową Kulę, aktorka grała w filmach, wypełniała obowiązki influencerki, a także pracowała nad autorskimi markami: kosmetyczną Jusee oraz odzieżową LEMISS.
W celu podreperowania domowego budżetu gwiazdy i gwiazdeczki coraz częściej próbują wykazać się zmysłem do interesów, zakładając własne biznesy (od marek odzieżowych, przez kosmetyczne, po wprowadzanie na rynek produktów spożywczych). Niestety, rzadko kiedy sygnowane nazwiskami celebrytek towary bronią się jakością, o czym zapewne zdążyliście się wielokrotnie przekonać.
Żeby ratować wizerunek nowo powstałego brandu Wieniawa wysłała paczki z ubraniami do ćwiczeń kilku sławnym znajomym, licząc, że pomogą nieco ocieplić wizerunek LEMISS w oczach internautek. Tym sposobem ciuchy wylądowały u zmagającej się z COVID-19 blogerki Red Lipstick Monster, która ze względu na kwarantannę zamknięta jest aktualnie w czterech ścianach.
Ewa Grzelakowska–Kostoglu (bo tak brzmi jej prawdziwe imię i naziwsko) miała kilka miłych rzeczy do powiedzenia na temat ciuchów - podobały jej się kolory i materiał. Jednocześnie 34-latce nieprzypadło do gustu kilka szczegółów, o czym nie bała się powiedzieć na głos. RLM zarzuciła wyprodukowanym przez Wieniawę legginsom, że przez wąską gumę w talii wychodzą boczki, przez co nie spełniały one swojej roli i nie wyszczuplały sylwetki. Nie spodobał jej się również fakt, że pod prześwitującą tkaniną można dostrzec bieliznę.
Majty widać - narzekała. Tak to wygląda z tyłu. Przepiękny nagi plec i moja cudowna dupka - napisała, wypinając się do lustra.
Jakby tego było mało, w ankiecie, czy RLM powinna zwrócić ciuchy, aż 92% internautek głosowała, aby je odesłała. Ewa zdecydowała się zwrócić jedynie legginsy - resztę ubrań zostawiła, ponieważ uznała, że prezentują się dobrze.
Zachęciła Was do zakupu projektów Wieniawy?