Paulina Smaszcz jako doktor nauk społecznych jest specjalistką w temacie relacji. Jest też celebrytką i nie stroni od podejmowania tego tematu w wywiadach. Ostatnio w rozmowie z Pudelkiem odnosiła się do związku swojego byłego męża z Katarzyną Cichopek. Formułowała wówczas zarzuty wobec prezentera, apelując, żeby przyznał się, że popełnił błąd, zostawiając ją, kiedy potrzebowała wsparcia. W tej samej rozmowie deklarowała, że życzy parze jak najlepiej.
Uważam, że jak on jest szczęśliwy, to moi synowie mają dobrze i są szczęśliwi - mówiła.
Bardziej ogólne refleksje dotyczące relacji międzyludzkich postanowiła zaprezentować na Instagramie w wigilijny wieczór.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Świąteczne przemyślenia Pauliny Smaszcz
Tegoroczne Boże Narodzenie jest dla Pauliny Smaszcz pełne refleksji. Odziana w przyciągającą uwagę koronkową kreację zapozowała do zdjęcia na tle choinki. Opublikowała je na Instagramie, dołączając długi opis z przemyśleniami z okazji zbliżającego się końca roku.
Ludzie i relacje są najważniejsi. Wybieram tylko tych wspaniałych i wyjątkowych. Umiem im podziękować za to, że po prostu są w moim życiu. Złych, zawistnych, zazdrosnych unikam jak ognia. Z uniesioną głową mówię ich zachowaniom "NIE". (...) Umiem dogadać się każdą kobietą, niezależnie od różnic w poglądach religijnych, politycznych czy seksualnych. Pomagam tym kobietom, które tego potrzebują, ale jednocześnie chcą zmienić swoje życie na lepsze, a nie wyciągają rękę po więcej, żerując na wrażliwym sercu innych - napisała.
Opowiedziała też między innymi o szacunku do wszystkich, niezależnie od wykonywanego zawodu i podzieliła się swoją definicją miłości, w której ważnym elementem jest lojalność.
Miłość to nie pożółkłe słowo, tylko wsparcie, zrozumienie, szacunek, lojalność na dobre i na złe, w zdrowiu i chorobie. (...) Mimo że niedawno straciłam cel w życiu i podeptano moje marzenia o rodzinie, to potrafiłam odbudować i stanąć na nogi po ogromnym kryzysie. Moim celem jest wspieranie moich synów, synowej i mojej mamy. Bycie obok i kochanie mojej wnuczki D., by wyrastała na mądrą, samoświadomą, samodzielną kobietę z ogromnym sercem i asertywnością przed tym, co może ją niszczyć. (...) Kocham i jestem kochana. Czy potrzeba mi czegoś więcej? Nie - zakończyła wymownie.