Związek Ilony Felicjańskiej i Paula Montany od dawna wzbudza zainteresowanie mediów. Trudno się dziwić - relacja pary jest wręcz przepełniona mocno osobliwymi incydentami oraz wyjątkowo osobistymi publicznymi wyznaniami, które wielu wolałoby raczej zachować dla siebie.
"Ukoronowaniem" burzliwego związku Ilony Felicjańskiej i Paula Montany były sensacyjne wydarzenia z grudnia ubiegłego roku. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia przebywająca na Florydzie para trafiła bowiem do aresztu.
Powodem policyjnej interwencji była karczemna awantura, która miała miejsce w hotelu w miejscowości Key West. Pomiędzy kochankami doszło do szarpaniny, która zaowocowała nie tylko przyjazdem służb, lecz zatrzymaniem pod zarzutem "naruszenia nietykalności cielesnej". Felicjańska miała ponoć bić ukochanego w głowę, ten zaś oddał jej uderzeniem w twarz. Na ciele Montany znaleziono również ślady ugryzień...
Przypomnijmy: TYLKO NA PUDELKU: Ilona Felicjańska została ARESZTOWANA W STANACH ZJEDNOCZONYCH! Święta i Sylwestra spędzi za kratkami
Zobacz również: Wstrząsające nagranie z aresztowania Ilony Felicjańskiej i Paula Montany! "Zatrzymana próbowała KOPAĆ SZYBY w samochodzie"
Na szczęście dla Ilony i Paula, ich awantura ostatecznie miała szczęśliwy finał. Para opuściła areszt dzięki kaucji wpłaconej przez ich przyjaciół. Postępowanie w sprawie państwa Montana decyzją prokuratury zostało natomiast wstrzymane. Z czasem okazało się również, że naruszenie nietykalności scementowało ich relację. Niedługo po incydencie para postanowiła bowiem zalegalizować swój związek.
Po kilku miesiącach małżonkowie postanowili publicznie opowiedzieć o kulisach policyjnej interwencji w hotelu na Florydzie. Zwierzenia Montanów zostały wyemitowane w programie Uwaga TVN!.
Podczas rozmowy z reporterką Uwagi! Felicjańska otwarcie przyznała, że awantura podczas "urlopu życia" była dla pary jedynie kolejnym spięciem.
To była kolejna sprzeczka, kolejny wypity alkohol, kolejne nieradzenie sobie z emocjami, z pokładem miłości i pasji, której nie potrafiliśmy z siebie wydobyć. Tak naprawdę bez żadnego powodu trafiliśmy do tego więzienia. Nie mamy do tej pory żadnych oskarżeń - wspominała Ilona.
Swoimi przemyśleniami na temat incydentu podzielił się ze światem również jej ukochany.
Czy to agresja? Nie. Ilona prowokuje, wydaje mi się, że przez całe życie prowokuje. Troszeczkę za szybki byłem do tego, żeby zadzwonić po policję. Chciałem, żeby dalej to nie poszło. Obydwoje byliśmy pod wpływem alkoholu. Zadzwoniłem, bo myślałem, że uspokoją sytuację. To był duży błąd. Bardzo poważnie podchodzą do takich spraw w Stanach. I słusznie. Jest to, co jest. Stało się. Na pewno jakieś wnioski wyciągnęliśmy, na szczęście nikt nikomu nie zrobił krzywdy - przyznał Paul Montana.
Doceniacie szczerość państwa Montana?
Zobacz również: "Tryumfalny" POWRÓT Ilony Felicjańskiej i Paula Montany na ojczystą ziemię! Gorące pocałunki, promienne uśmiechy i ciepłe uściski (ZDJĘCIA)