Serena Williams, podobnie jak wiele innych rozpoznawalnych osobistości, pojawiła się na igrzyskach olimpijskich w Paryżu, gdzie dopingowała rodaków w walce o medale. W wolnej chwili wybrała się natomiast z dziećmi do restauracji działającej w ramach jednego z tamtejszych hoteli. Niestety spotkała się z odmową, co chyba mocno przeżyła.
Ojej - zaczęła na Twitterze i oznaczyła obiekt. Odmawiano mi już wejścia na dach, żeby zjeść w pustej restauracji w lepszych miejscach, ale nigdy, kiedy byłam z dziećmi. Zawsze musi być ten pierwszy raz.
Serena Williams spotkała się z odmową. Pracownik zabrał głos
Wkrótce Williams doczekała się odpowiedzi samego hotelu, który wskazywał, że bar na dachu miał pełne obłożenie, a wolne stoliki należały do restauracji L'Oiseau Blanc i również były zarezerwowane. Jednocześnie zapewniono, że "zawsze byli zachwyceni, mogąc ją gościć i chętnie ugoszczą ją ponownie". Czy Serena doceniła ten gest? Tego nie wiemy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W komentarzu dla "Variety" głos postanowił zabrać też pracownik L'Oiseau Blanc. Maxime Mannevy, który skomentował sprawę, nie był tego dnia w pracy, ale wypowiedział się w imieniu reszty załogi. Jak przyznaje, ekipa restauracji nie rozpoznała Williams, ale nie ma to i tak żadnego znaczenia, bo usłyszała po prostu to, co każdy inny klient, który byłby na jej miejscu.
Kiedy Serena się zjawiła, były dostępne tylko dwa stoliki i oba zarezerwowane przez klientów hotelu - przyznał. Mój kolega jej nie rozpoznał i czuje się z tym fatalnie, ale powiedział to, co każdemu innemu klientowi, czyli żeby poczekała na dole, aż zwolni się stolik. To nie było nic osobistego.
Warto wspomnieć, że wpis Sereny na Twitterze został już opatrzony przez serwis dodatkową adnotacją.
Serena nie "spotkała się z odmową", tylko wszystkie miejsca w restauracji były zarezerwowane.