Choć Piotr Najsztub jest dziennikarzem, w ostatnich latach znacznie częściej pisało się o nim w kontekście jego dalszych losów w związku z poturbowaniem kobiety na pasach, aniżeli o przeprowadzanych wywiadach.
W 2017 roku Piotr potrącił 77-latkę na przejściu dla pieszych w okolicach Konstancina. Poszkodowana trafiła do szpitala z rozległymi obrażeniami czaszki i żeber. Dodatkowo w momencie wypadku dziennikarz nie posiadał ważnego OC, aktualnych badań technicznych oraz... prawa jazdy.
Zobacz: Prokuratura żąda KASACJI wyroku uniewinniającego Piotra Najsztuba. Tym razem się nie wywinie?
To jednak nie koniec problemów, które spędzają Najsztubowi sen z powiek. Restauracja, której jest współwłaścicielem, jest bliska bankructwa. Kur&Wino, tak jak tysiące lokali walczy obecnie o przetrwanie. Choć knajpa na Muranowie funkcjonuje dopiero od dwóch lat, bardzo możliwe, że niebawem zniknie z gastronomicznej mapy Warszawy.
Każdy bank odmawia w tym momencie kredytu. Ja mam jeszcze jedną działalność, dlatego dopłacam do restauracji z własnej kieszeni, próbujemy to utrzymać z własnych środków - żali się w rozmowie z money.pl współwłaściciel Aleksander Sawicki, który zmuszony jest dokładać do inwestycji z własnej kieszeni.
Mamy około 25-35 zamówień na wynos na dzień, w weekendy trochę więcej. Ale to i tak za mało, aby się utrzymać. Dziennie dopłacamy średnio około 900 zł, inaczej byśmy padli - relacjonuje niełatwą rzeczywistość mężczyzna.
Przypominamy: Restauracja Magdy Gessler otwiera się pomimo obostrzeń! "Niedługo po prostu NIE BĘDZIE CZEGO RATOWAĆ"
Najsztub i Sawicki martwią się, że niedługo będą musieli zamknąć lokal na dobre.
Renegocjujemy jeszcze czynsz za lokal, jednak idzie to opornie. Wiosną właściciel zmniejszył opłatę o 15 procent, natomiast od jesieni cena wróciła. Jak tak dalej pójdzie, wytrzymamy jeszcze jakieś trzy tygodnie - ubolewa wspólnik dziennikarza i narzeka na brak pomocy ze strony państwa:
Nie bierzemy udziału w tej akcji przedsiębiorców "otwieraMY". Dostosowaliśmy się do wymogów, natomiast liczyliśmy, że chociaż z drugiej tarczy PFR-owskiej dostaniemy jakąś pomoc. I nic - wnioski zostały odrzucone - mówi przybity współwłaściciel Kur&Wino.
Zrezygnowanym współwłaścicielom restauracji pozostało jedynie reagowanie na zamkniętą gastronomię widniejącymi nad wejściem do lokalu koronamottami.
Dobra zmiano! To bankructwo nam się po prostu należało! - brzmi jedno z nich.