Początkowo związek Izabeli Janachowskiej i Krzysztofa Jabłońskiego budził sporo emocji. Wszystko za sprawą sporej różnicy wieku - biznesmen jest starszy od celebrytki o 27 lat. Cześć nieprzychylnych osób twierdziło też, że tancerka związała się z milionerem ze względu na jego pokaźny majątek.
Janachowska szybko udowodniła, że jeżeli chodzi o zarabianie pieniędzy, wcale nie odstaje od swojego partnera. Iza rozkręciła imperium weedingowe, zakładając markę sukien ślubnych, portal internetowy oraz prowadząc kilka programów ślubnych w telewizji. Jabłoński stał się nie tylko jej parterem życiowym, ale też biznesowym. Teraz para wspólnie "trzęsie" branżą weddingową.
Celebrytka dba o to, by uczucie między nią a mężem nie wygasło. Niestety domowa kwarantanna spowodowana koronawirusem dała się we znaki wielu parom. Janachowska przyznała, że dostrzega ten problem.
Okazuje się, że najwięcej wniosków rozwodowych składanych było po świętach Bożego Narodzenia, po Nowym Roku oraz po okresie wakacyjnym. Czyli wtedy, kiedy rodziny mniej pracują, a więcej czasu spędzają razem - wyznała w rozmowie z Faktem.
Na szczęście willa Jabłońskiego i Janachowskiej okazała się na tyle przestronna, że para nie musiała tak często się widywać...
Mnie i mojemu mężowi pomogło, że mamy naprawdę duże mieszkanie i nie siedzimy sobie na głowie. Mieliśmy ten komfort, że każde z nas, w każdej chwili może pójść do innego pomieszczenia - dodała Izabela.
Zazdrościcie?