Choć po zakończeniu przygody z Dzień Dobry TVN Kinga Rusin wyznała, że marzy się jej poprowadzenie "ostrzejszego i bardziej kontrowersyjnego" formatu, jak dotąd nikt nie zdecydował się spełnić jej marzenia. Dziennikarka postanowiła więc skupić się na autorskiej marce kosmetycznej, wycofując się nieco z show biznesu.
Pod koniec minionego roku o 49-latce zrobiło się niepokojąco cicho. Tajemnicza Kinia zdecydowała się zabrać głos dopiero w połowie stycznia, zdradzając co nieco o swoim obecnym życiu. Okazało się wówczas, że mama Poli i Igi rezyduje "na maleńkich wyspach na Oceanie Indyjskim", skąd ma ponoć blisko do kontrahentów i laboratoriów zajmujących się egzotycznymi składnikami naturalnymi, które wykorzystuje w swoich kosmetykach.
Choć praca nad nowymi formułami kosmetycznymi z pewnością jest zajmująca, eksdziennikarce niekiedy udaje się znaleźć trochę czasu na rekreację. W wolnych chwilach Kinga zatem nie tylko bawi się na kitesurfingu, ale i dba o elastyczność. W czwartek gibka Rusin pochwaliła się relacją z jogi na szarfach.
Świat od dłuższego czasu jest do góry nogami, choć od wczoraj na Zachodzie trochę jakby mniej - napisała pod serią zdjęć, na których zwisa do góry nogami, nawiązując tym samym do zaprzysiężenia Joe Bidena.
Pod swoim wpisem 49-latka mogła liczyć na szereg serdeczności nie tylko od fanów będących pod wrażeniem jej formy, ale i od znanych koleżanek.
Wow! A ty cały czas w formie. Brawo! - zachwycała się między innymi Anita Werner.
O zostawienie emotki wyrażającej uznanie pokusiła się również Katarzyna Sokołowska.
Myślicie, że jeżeli Kinga polubiła się z szarfami, w końcu przekona się do coraz modniejszego ostatnio rozciągania na rurze?