W piątek rano do polskich mediów dotarły wieści o tragicznym wypadku na planie westernu "Rust". Podczas realizowania zdjęć do produkcji Alec Baldwin postrzelił dwie osoby, z których jedna zmarła. Z rąk aktora zginęła operatorka Halyna Hutchins, a reżyser filmu Joel Souza odniósł obrażenia, które wymagały interwencji lekarskiej.
Wokół strzałów oddanych w czwartek w Bonanza Creek Ranch narosło wiele spekulacji i wątpliwości. Na razie wiadomo, że mogła to być fatalna pomyłka, a broń miała być jedynie rekwizytem na planie. Media obiegły już zdjęcia strapionego Aleca Baldwina, który po przesłuchaniu przez służby telefonował do bliskich na parkingu.
Przypomnijmy: Zdruzgotany Alec Baldwin rozmawia przez telefon chwilę po ŚMIERTELNYM POSTRZELENIU kobiety na planie (ZDJĘCIA)
Niestety z racji nawału informacji, które pojawiają się w prasie, trudno jest określić spójną wersję tego, co dokładnie miało miejsce na planie. W końcu głos postanowiła zabrać aktorka Frances Fisher, która również występuje w wymienionej produkcji. Ogłosiła ona, że Joel Souza już opuścił szpital, a media powoli wpadają w pułapkę dezinformacji.
Te twierdzenia są nieprawdziwe. Nasz reżyser Joel Souza wyszedł już ze szpitala - napisała w odpowiedzi na jedną z wiadomości na Twitterze.
Media usiłowały zweryfikować te rewelacje u źródła, jednak rzecznik placówki Arturo Delgado odmówił komentarza, tłumacząc się zakazem ujawniania informacji o pacjentach.
Z kolei rzecznik biura szeryfa Santa Fe Juan Rios potwierdził w rozmowie z "The New York Times", że do wypadku doszło w trakcie kręcenia jednej ze scen, a teraz trwają czynności mające na celu wyjaśnienie, jak do tego doszło i jakich pocisków użyto w broni, z której oddano strzały. Śledztwo cały czas trwa.
Dlaczego Pudelek nie pisze o niektórych celebrytach i czy "ktoś" nam tego zabrania? Posłuchaj w najnowszym Pudelek Podcast!