W ostatnich latach Beata Tadla interesowała media głównie za sprawą rozterek w życiu prywatnym. 47-latka zaliczyła bowiem głośne rozstanie z Jarosławem Kretem, po czym po zaledwie paru miesiącach znajomości wyszła za mąż za Michała Cebulę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Beata Tadla zadała Damianowi Kocurowi intymne pytanie? Reżyser po miesiącu uderza w dziennikarkę
Tadla jest jednak przede wszystkim dziennikarką. Od 2020 roku jest m.in. jedną z prowadzących program internetowy "Onet Rano", którym przeprowadza wywiady, jeżdżąc autem po stolicy. W zeszłym miesiącu gościem w prowadzonym przez nią samochodzie był Damian Kocur. Reżyser udzielił wywiadu dzień po Bestsellerach Empiku, na których wybrano go odkryciem roku w kategorii "Film".
Dziennikarka i artysta rozmawiali głównie o nagradzanym dziele tego drugiego, "Chleb i sól". W pewnym momencie Beata bez wahania zapytała Damiana, czy wątki homoseksualne znajdujące się w filmie, wziął z własnego życia. Choć wtedy nie dał po sobie poznać, że dociekania Tadli były dla niego niezręczne, w najnowszym wywiadzie ujawnił, że nie czuł się podczas przejażdżki komfortowo.
Jeździmy samochodem po Warszawie, jestem półśnięty po gali Bestsellerów Empiku, gdzie spotkałem trochę znajomych i razem pobalowaliśmy, a ona mnie pyta, czy to jest film o mnie i czy wątek homoseksualny jest z mojego życia. Dzisiaj żałuję, że jej nie zapytałem, jaki ona seks lubi, bo wydaje mi się, że to nie są pytania na miejscu, zwłaszcza zadawane w wywiadzie emitowanym na żywo - zganił prezenterkę obruszony reżyser w rozmowie z "Fashion Magazine".
Następnie Kocur postanawia odnieść się do pytania Beaty i zdradza, że każde z jego dzieł jest w mniejszym bądź większym stopniu inspirowane tym, co sam przeżył.
(...) Wiele zaciągnąłem ze swojego życia. Dlatego umiejscowiłem fabułę na prowincji, bo doskonale ją znam, tam dorastałem. Każdy film, nawet najbardziej oderwany od życia twórcy, będzie jednak w jakimś stopniu o nim. Dlatego nie byłbym w stanie zrobić filmu na podstawie czyjegoś scenariusza - wytłumaczył.
Beata Tadla tłumaczy się z zadanego reżyserowi pytania. Twierdzi, że została źle zrozumiana
Tadla zdążyła się już odnieść do słów 39-latka. Na instagramowym profilu opublikowała fragment owej rozmowy i dołączyła do niego obszerne oświadczenie.
Szanowny Damianie, drogie "media" szukające sensacji, nigdy nie zapytałam Damiana Kocura, czy jest gejem! - zaczyna. Powielanie takich bzdur bez sprawdzenia materiału źródłowego jest po prostu lenistwem, wyrazem złej woli i braku profesjonalizmu. Zawsze przygotowuję się do swoich rozmów. W wywiadzie, który ukazał się w "Pani" pod koniec zeszłego roku Damian Kocur, opowiadając o swoim filmie (świetnym!), powiedział: "Historie osób, które musiały ukrywać na podwórku swoją seksualność, również miały miejsce w mojej rodzinnej miejscowości. Jedna z nich była inspiracją dla tego wątku". Moje pytanie właśnie tego dotyczyło! Czy ten motyw wziął się z życia reżysera! Oczekiwałam opowieści o kolegach z podwórka - tłumaczy się, następnie bezpośrednio zwracając do reżysera:
Drogi Damianie, gość w programie ma prawo dopytać, czy dobrze rozumie pytanie, ma prawo nie odpowiadać, ma prawo zareagować, gdy czuje się oburzony - przypomina. Nie jest moją winą, że źle zinterpretowałeś pytanie. I jest mi przykro, że po miesiącu wprowadzasz w błąd opinię publiczną, co powoduje, że muszę czytać o swoim "agresywnym" zachowaniu, że "przekroczyłam granice", że "obraziłam" itp. - mówi wyraźnie poirytowana o zamieszaniu wokół swojej osoby, dodając jednak, że poniekąd rozumie, dlaczego mężczyzna mógł ją źle zrozumieć:
Wystarczyło na bieżąco zareagować. Zrzucam to na karb tego, że - jak przyznajesz - podczas wywiadu byłeś "półśnięty". Potwierdzam, byłeś. Ale za to również nie odpowiadam. Nieustająco gratuluję nagród i doskonałego filmu, który wyreżyserowałeś - kwituje.
Kocur odpowie?
Zobacz też: Jarosław Kret WYTOCZYŁ PROCES Beacie Tadli? Spierają się podobno o mieszkanie za prawie MILION ZŁOTYCH...