Ekipa z Warszawy z odcinka na odcinek zaskakuje coraz bardziej - wydawać by się mogło, że program nie może stać się już bardziej żałosny, jednak producenci starannie dbają o odpowiedni poziom "emocji". Już w pierwszym odcinku Ekipy na ekranie pokazano parę uczestników uprawiających seks...
O kulisach prograu w studiu kafeteria.tv opowiedział Jerzy Dzięgelewski, producent Warsaw Shore. Okazuje się, że zespół reżyserski nie może wziąć odpowiedzialności za ewentualne wpadki uczestników:
Każdy z chłopaków i dziewczyn miał ze sobą prezerwatywy, bo są takimi ludźmi: nie boją się antykoncepcji, wiedzą o niej wiele - powiedział. Każdy był wyposażony w swój "sprzęt". W każdej chwili można było nawiązać kontakt z produkcją i poprosić o dodatkową prezerwatywę. Nie bierzemy odpowiedzialności za życie poczęte, bo tak są sformułowane kontrakty.
Dzięgelewski zapowiedział też, że w trzecim odcinku programu widzowie zobaczą to, _**czego do tej pory nie było widać nigdzie indziej**_.