W niedzielny wieczór Rihanna zagrała koncert na lotnisku w Gdyni. To już jej czwarty występ w naszym kraju. Piosenkarka dzień wcześniej spaliła się marihuaną na koncercie Miguela tak bardzo, że spod sceny odprowadzali ją jej ochroniarze...
Dzień później wybrała się na sopocką plażę. Natrętni plażowicze i paparazzi nie pozwolili jej jednak odpocząć. Piosenkarka zasłoniła się kilkoma ogromnymi parasolami.
Jak pieprzone zwierzę w klatce - skomentowała to na Instagramie.
Rihanna zjawiła się wczoraj na terminalu cargo, skąd odleciała do Wiednia, gdzie dzisiaj da koncert.
Jak myślicie, będzie wspominać dobrze tę wizytę?
Polska pozdrawia mimo wszystko :)
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.