Robert Karaś już odczuwa surowe konsekwencje swoich czynów. Pierwsze marki współpracujące ze światowym rekordzistą, już zaczęły się od niego odcinać. Jakby tego było mało, wisi nad nim widmo unieważnienia wyniku sportowego oraz dyskwalifikacji, która może potrwać nawet 4 lata.
Nie odwrócili się od niego za to włodarze FAME MMA. Mimo burzy, którą rozpętał przez zażywanie dopingu, skompromitowany triathlonista pojawił się w najnowszym programie CAGE promującym galę FAME 19 zaplanowaną na 2 września. W związku ze zbliżającą się wielkimi krokami galą, organizatorzy eventu urządzili specjalną konferencję, w której wzięły udział największe gwiazdy federacji, w tym także Robert Karaś. Sportowiec zaczął wypowiedź od "przeprosin za swoją głupotę".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chciałem odnieść się do wydarzeń, które dzieją się wokół mojej osoby w mediach i socialach i odnieść się do moich słów, które wypowiedziałem wczoraj w Hejt Parku - mówił. Przede wszystkim nie padło najważniejsze. Chciałbym przeprosić za zaistniałą sytuację, przeprosić za swoją naiwność i swoją głupotę. Chciałem też wyjaśnić słowa, które powiedziałem w Hejt Parku. Wielu z was widzi jakieś nieścisłości. (...)
Jak rozmawiałem z Marcinem przed programem to też mówił, że raz mówiłem, że nie stosowałem środków dopingujących, a w Hejt Parku mówię, że jest tam coś nielegalnego - ciągnął. Może faktycznie źle to wypowiedziałem. W mojej głowie miałem środek dopingujący, taką myśl o nim, że jest to coś, co pomoże mi w przygotowaniu, pomoże mi w formie, że będę miał taką sztuczną przewagę nad innymi rywalami i o to mi chodziło. Nigdy nie wziąłem środków dopingujących, żeby zostawić w tyle konkurentów i żeby gdzieś tam niesprawiedliwie do tej mety szybciej dobiec. O to mi tutaj chodziło, a zupełnie wiem o tym, że to, co było podane w tej kroplówce i to, co było rozpisane przez lekarza, było traktowane jako doping, żeby pomóc sobie przy przygotowaniu w mojej formie. Nie chciałem być lepszym zawodnikiem, nie chciałem, żeby mi to pomogło w triathlonie i to jest ten jeden wątek.
Następnie 34-latek przeszedł do słynnego już badania wykrywaczem kłamstw, któremu poddał się w poniedziałek.
Chciałem też odnieść się do wariografu. Ja to zrobiłem, bo wiedziałem, że ja nigdy nie grałem nieczysto i wiedziałem, że sportowiec, który gdzieś tam został złapany na niedozwolonych substancjach, nigdy by tego nie zrobił. Ja chciałem zrobić coś, co sprawi, że to, co mówię jest wiarygodne i to zrobiłem - przekonywał.
Karaś pokusił się też na apel do dziennikarzy. Ukochany Agnieszki Włodarczyk jest zdania, że media rozpowszechniają kłamstwa na jego temat.
Też chciałem zwrócić się do dziennikarzy, którzy o mnie piszą i się wypowiadają - mówił. Ja nie mam telewizji, ale mama mi podesłała filmik z większej stacji. Jak zobaczyłem, co jest tam mówione ja nie mogłem w to uwierzyć. Redakcje powielają te informacje. Że biorę sterydy, że ścigam się na dopingu. Nikt nie pisze o tych faktach, że zostało mi coś podane... Rozpisane. Ja wiem o tym, przyjąłem to. Bardziej mi chodzi o to, żeby dziennikarz napisał realnie jak było (...) Ja wiedziałem, że na tamten moment pływało w moich żyłach coś nielegalnego, ale też miałem powiedziane, że to działa doraźnie. Ja w ogóle do głowy nie brałem, że po walce, to coś ma jakiś skutek na mój trening i przekłada się na mój trening, że będę w lepszej formie. Ja bym do tego wyścigu nie przystąpił, gdyby mi ktoś to wytłumaczył.
Sportowiec nie ukrywa, że medialna wrzawa wokół jego osoby bardzo dała mu w kość. Dodał też, że mężczyzna, który przepisał mu doping, zareklamował nielegalną substancję jako "lekarstwo".
Masa tych informacji spłynęło na mnie, masa manipulacji i złych słów. Nikt obiektywnie nie spojrzał na sytuację i wiem, że innego człowieka mogłoby już tutaj dzisiaj nie być (...) To jest duże piekło i trzeba mieć grubą skórę. To miało naprawić mój organizm. To nie było przedstawione jako doping, tylko jako lekarstwo. Ja to potraktowałem jako blokadę, zastrzyk w kolano. Nie zastanawiałem się, co to jest. Ja dopiero przeczytałem, jak przyszło mi pismo, że to było w moim organizmie - zakończył.
Przekonał Was do swoich racji?