Robert Karaś wielokrotnie zaskoczył już swoimi triathlonowymi rekordami. W 2021 roku został mistrzem i rekordzistą świata w Ultra Triathlonie na dystansie pięciokrotnego Ironmana. Wynik swojego poprzednika udało mu się pobić aż o 4 godziny i 41 minut. Tym razem ukochany Włodarczyk próbuje swoich sił w dziesięciokrotnym Ironmanie.
Polak miał do przepłynięcia 38 kilometrów, następnie czekało na niego do przejechania na rowerze 1800 kilometrów, a na koniec będzie musiał zmierzyć się jeszcze z 422 kilometrami biegu. Trudno nawet wyobrazić sobie te odległości, a Karaś ma już za sobą pływanie i połowę jazdy na rowerze. Wspomniany dystans musi pokonać w ciągu 345 godzin.
Robertowi udało się przepłynąć 38 kilometrów w niecałe 10 godzin, a dopingująca ukochanego Agnieszka Włodarczyk niedawno poinformowała, że połowa dystansu rowerowego już za Robertem. O dokonaniach Polaka na bieżąco informuje również jego team na Instagramie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nieoficjalną rzeczniczką Roberta Karasia została również... Małgorzata Rozenek, która na bieżąco relacjonuje podboje sportowca w dziesięciokrotnym Ironmanie. "Perfekcyjna" skrupulatnie odnotowuje sukcesy Polaka i opowiada o nich na Instastory. Aktywnie udziela się również pod postami teamu triathlonisty.
Okazuje się jednak, że zmęczenie to nie jedyny problem sportowca. Na swojej drodze napotkał bowiem pewne... niedogodności. W morderczym wyścigu prawdziwym przeciwnikiem okazały się owady. Robert nie tylko musi walczyć z innymi rywalami, ale i z osami, które użądliły Karasia.
Osy okazują się największym przeciwnikiem Roberta! Ukąszony już siedem razy ciągle wraca niestrudzenie na trasę! Ciało reaguje opuchlizną, ale jego mental pozostaje silny! - uspokoił fanów Karasia team triathlonisty.
Wyrazów uznania nie szczędziła Małgorzata Rozenek.
A Robert Karaś ciągle jedzie. #Je*aniutki - napisała na Stories.
Kibicujecie?