Choć Robert Karaś od lat odnosi ogromne sukcesy w sporcie i jest rekordzistą świata w Ultra Triathlonie na dystansie pięciokrotnego Ironmana, to kolorowa prasa obdarzyła go zainteresowaniem dopiero przy okazji związku z Agnieszką Włodarczyk. Niedawno para chwaliła się, że wraz z synem wybrali się na dłuższy pobyt do Dubaju, gdzie aktorka zwiedzała lokalne atrakcje.
Pobyt w Dubaju Agnieszka Włodarczyk oczywiście relacjonuje w mediach społecznościowych, a w niektórych relacjach z pobytu pojawia się także jej ukochany. Co prawda Robert Karaś jest obecnie pochłonięty treningami i przygotowaniami do kolejnych wyzwań, jednak znalazł chwilę, aby udzielić obszernego wywiadu Żurnaliście.
Zobacz też: Agnieszka Włodarczyk pozdrawia bogobojnych rodaków z Dubaju: "Święta spędziliśmy ZUPEŁNIE NORMALNIE"
We wcześniejszych rozmowach z dziennikarzami Karaś przyznawał, że ma w sobie "demona", który nie raz wywracał już jego życie do góry nogami. Żurnalista postanowił dać mu szansę, aby rozwinąć tę myśl. Jak się okazuje, walka z własnymi słabościami bywała dla Roberta trudna, jednak, jak przyznaje, to ukształtowało jego charakter.
Mam w sobie takiego demona, który wielokrotnie w moim życiu potrafił zawalić mi świat. Gdzie na pierwszy rzut oka można powiedzieć, że go faktycznie zawalił. Ale jak już wyszedłem z dołka, czy przeskoczyłem tę przeszkodę, to byłem o wiele, wiele wyżej, kilka kroków w przód. I otwierały się przede mną nowe wody, lepsze, na których byłem bardziej szczęśliwy - wyjaśnił i po chwili dodał: Ten demon nigdy mi nie zepsuł życia, a mógł wiele razy, natomiast finalnie zawsze mi bardzo pomógł i zbudował takiego człowieka, jakim jestem teraz. Jestem bardzo silny psychicznie i fizycznie. I to dzięki niemu głównie.
Ojciec dziecka Agnieszki Włodarczyk twierdzi, że jedyne, co mogłoby mu już teraz zaszkodzić, to prawdopodobnie jedynie śmierć. Bywało jednak bardzo gorąco, a z walk z własnymi słabościami sportowiec nie zawsze wychodził zwycięsko. Okazuje się, że jako 27-latek przepuścił w kasynie sporą sumę pieniędzy.
Raz poszedłem za całą swoją wypłatę do kasyna i wszystko przej*bałem. Przegrałam koło stówy - wspominał.
Powód był oczywisty - Karaś postawił wygrać. Niestety nie wszystko poszło po jego myśli, co najwyraźniej było dla niego dostateczną nauczką. Jak twierdzi, od tej pory stara się trzymać od hazardu z daleka.
Wszystkie swoje kontrakty postawiłem. Stwierdziłem, że będę miał dwieście. No i nie udało się, ale wiedziałem, że sobie poradzę, bo zaraz będę miał kolejne wpływy. Później tego błędu nigdy nie popełniłem. Nigdy więcej nie pójdę do kasyna - skwitował gorzko.
Myślicie, że Agnieszka była zaskoczona jego wyznaniem?
Jakie DM-y dostajemy od celebrytów? Dowiecie się w najnowszym Pudelek Podcast!