Latem ubiegłego roku Robert Karaś w jeden dzień stracił szacunek milionów fanów, gdy na jaw wyszło, że stosował doping. Desperackimi próbami ratowania wizerunku ukochany Agnieszki Włodarczyk tylko sobie zaszkodził.
Tak jak przewidywano, konsekwencje były surowe. Federacja IUTA nałożyła na sportowca za jego "występek" karę 2-letniej dyskwalifikacji. Mimo to Robert nie miał oporów przed ponownym sięgnięciem po doping, który wykryto u niego w piątek po zawodach odbywających się w Stanach Zjednoczonych (które zresztą wygrał, pobijając kolejny rekord). Gdy wyszło na jaw, że we krwi 35-latka wykryto klomifen i drostanolon, skompromitowany Robert sam odniósł się do rewelacji w oficjalnym oświadczeniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Otrzymałem informację z USADA, że w moim organizmie nadal znajdują się pozostałości substancji, które wykryto u mnie po zawodach w Brazylii. Nie miałem możliwości przeprowadzenia badań antydopingowych przed ostatnim startem w USA. To niedozwolone - tłumaczy w obszernym wpisie.
To, że rekordzista znowu dał się złapać na zażywaniu nielegalnych substancji, świetnie zdając sobie sprawę z faktu, iż są zabronione, wywołało w sieci ogromne poruszenie. Reakcja ekspertów, dziennikarzy, kibiców oraz innych sportowców była błyskawiczna - na atlecie nie pozostawiono suchej nitki. Jego tłumaczenia, że "nadal ma w sobie pozostałości z Brazylii sprzed 1,5 roku" mało kogo przekonały.
Drugi raz dał się złapać, wiedząc, że każdy jego ruch jest teraz 10 razy bardziej śledzony? Ale kot. Smutne w sumie, że Karaś musi jeść g*wno, żeby robić wyniki w dyscyplinie uprawianej przez 10 osób na świecie. Oszust nie jest sportowcem; Robert Karaś ponownie wpada na dopingu. To wpadł. I tak przecież omijał wcześniej zakaz i to było mało etyczne. Teraz po wpadce wygląda to na jeszcze głupszą wtopę. Tajemnice Archiwum X.; Karaś znowu złapany na dopingu. Ponownie się tłumaczy, a konsekwencje nie są ważne... Wiadomo, kogo obchodzi jakiś doping. Naprawdę podziwiam sponsorów, którzy dają kasę na jego wyczyny. I żal całego środowiska tych freaków, bo gość sprowadza ten sport do komedii - pisali.
Myślicie, że Karaś ma jeszcze szanse na kontynuowanie kariery triathlonisty?