Na początku lipca prawdziwą burzę wywołał wpis dr Barbary Mrozińskiej na X, z którego wynika, że Robert Lewandowski miał dwukrotnie zaliczyć pewne przedmioty. Problem w tym, że według Mrozińskiej piłkarz nie pojawił się na żadnym egzaminie. W rozmowie z Onetem dodała, że nigdy nie widziała go na uczelni.
Robert Lewandowski kupił dyplom w prywatnej uczelni w Łodzi. Piszę to z całą odpowiedzialnością, bo "zdał" u mnie dwa egzaminy. O wszystkim dowiedziałam się w czasie przesłuchania jako świadek w tej obrzydliwej sprawie - napisała.
W sprawie wypowiedział się m.in. Wojciech Szczęsny, kolega z reprezentacji Lewandowskiego. Jak przyznał - nie wierzy w to, że mógłby on zapłacić za "lewy" dyplom.
Nie gadałem z Robertem. Odniosę się tak: Nie wierzę i byłbym bardzo zdziwiony, gdyby okazało się to prawdą. Nie pasuje mi to do charakteru i nawet nie wiem, po co miałby to robić. Przecież ma już jeden tytuł magistra. Po co? Ja tam czytałem, pedagogika chyba? Robertowi Lewandowskiemu? - powiedział w podcaście "WojewódzkiKędzierski".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cezary Kucharski o Robercie Lewandowskim: "Jest tchórzem"
Głos zabrał także Cezary Kucharski, który przez wiele lat współpracował z piłkarzem. Ostatnio jednak ich stosunki są, delikatnie mówiąc, napięte. Po zakończeniu współpracy agent zaczął niepochlebnie wypowiadać się o piłkarzu i jego żonie. Nie inaczej jest tym razem. Kucharski nie jest zaskoczony, że Lewandowski nie odniósł się do zarzutów, że kupił dyplom.
Jego reakcja, a w zasadzie raczej brak reakcji, utwierdza mnie w przekonaniu, że on tej pracy magisterskiej w Łodzi nie zrobił. Lewandowski, którego ja znam, a którego opinia publiczna nie zna, jest tchórzem Nie zajął stanowiska w tej sprawie, wykręca się. Chce, żeby opinia publiczna o tym zapomniała, żeby nie było żadnego jego dementi. On nie wie tak naprawdę, co teraz powiedzieć, bo nie wie, w którą stronę potoczy się śledztwo. Gdyby powiedział prawdę, to przyznałby się do własnej kompromitacji - powiedział w rozmowie z Marcinem Torzem z ujawniamy.com.
Moja hipoteza jest taka, że ktoś mu to zaproponował za darmo lub za niewielkie pieniądze. On to zrobił z próżności, bo chciał popisywać się na tle innych piłkarzy i z lenistwa, bo nie chciało mu się edukować we właściwy sposób. Jak go znam, to zakładałbym, że właśnie zrobił to z tych powodów - dodał.
Czy po takich oskarżeniach Lewandowski zabierze głos?