Już od jakiegoś czasu po sieci krążą plotki o wielkich zmianach zachodzących w życiu małżeństwa Anny i Roberta Lewandowskich. Słynna para przez ostatnie kilka lat regularnie odpoczywała na Majorce, gdzie w końcu postanowiła zapuścić korzenie na dłużej. Jak się okazuje, podział życia między Europę Zachodnią a Centralną nie był spowodowany jedynie tęsknotą za cieplejszym klimatem. Coraz częściej mówi się bowiem, że Lewandowski wkrótce porzuci Bayern Monachium, z którym do tej pory święcił największe sukcesy w swojej karierze. Jego nowym domem ma się ponoć stać FC Barcelona.
Robert i Anna ostatni weekend spędzili na podziwianiu wyścigu Formuły 1 podczas Grand Prix w Monako. Na miejscu roiło się rzecz jasna od dziennikarzy. Znalazł się wśród nich także polski oddział Eleven News, któremu udało się porwać Lewandowskiego na kilka chwil. W krótkiej rozmowie osławiony napastnik starał się z całych sił, aby przypadkiem za bardzo nie uchylić rąbka tajemnicy co do swoich następnych posunięć w karierze.
Zero od jurorów z Ukrainy oraz co pogrążyło Ochmana
Jaka jest szansa, że po wakacjach zagrasz jeszcze w barwach Bayernu Monachium? - dociekali dziennikarze.
Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie - odparł Lewy.
Czy Barcelona to dobre miejsce na wakacje?
Hiszpania jest fajna. Mamy dom w Hiszpanii na Majorce. Sentyment do Hiszpanii jest. Myślę, że to naprawdę fajne miejsce, żeby spędzać tam nie tylko wakacje - odpowiadał dwuznacznie Robert.
Przyparty do muru Lewandowski postanowił ukrócić rozmowę, zanim powiedziałby o kilka słów za dużo.
Wiele czynników wpływa na to, jak bardzo bym chciał [zostać piłkarzem Barcelony]. Ważne, co się wydarzy. (…) Moja sytuacja jest jasna, myślę, że nie ma co się nad tym rozczulać i mówić więcej - skwitował.
Myślicie, że Lewi już niedługo zawiną manatki z Monachium i zbudują sobie życie na Balearach?