Trwa ładowanie...
Przejdź na
Goss
Goss
|

Robert Lewandowski PRZERYWA MILCZENIE ws. afery z niedoszłą WIELOMILIONOWĄ premią w tle: "Nie jechaliśmy na mundial dla pieniędzy"

500
Podziel się:

Robert Lewandowski odniósł się do afery z wielomilionową premią w tle, z której już się zresztą wycofano. Zapewnia, że on i koledzy nie zabiegali o żadne pieniądze. "Padła z ust premiera jakaś deklaracja, ale nie traktowaliśmy tego poważnie" - mówi "Lewy".

Robert Lewandowski PRZERYWA MILCZENIE ws. afery z niedoszłą WIELOMILIONOWĄ premią w tle: "Nie jechaliśmy na mundial dla pieniędzy"
Robert Lewandowski komentuje niedoszłe premie dla piłkarzy. Stawia sprawę jasno (AKPA)

Choć tegoroczny mundial dla wielu zapadnie w pamięci z racji kwalifikacji Biało-Czerwonych do 1/8 finału mistrzostw świata, to cieniem na naszym sukcesie położyły się doniesienia o planowanej wielomilionowej premii dla piłkarzy. Dziennikarze Wirtualnej Polski obnażyli plany Mateusza Morawieckiego i jego doradcy, którzy mieli obiecać reprezentacji i sztabowi za awans aż 30 milionów złotych.

Nie będzie premii dla piłkarzy. "Zrobiono z nas nie wiem jakich chciwców"

Niedługo po wybuchu medialnej afery Mateusz Morawiecki postanowił zabrać głos w sprawie. Premier opublikował na Facebooku wpis, w którym podkreślił, że polska piłka owszem wymaga dofinansowania, jednak premii dla piłkarzy nie będzie. Co prawda w komentarzach nie zostawiono na nim suchej nitki, ale nie można stwierdzić, że przynajmniej nie próbował stawić czoła rozzłoszczonym podatnikom.

Uważam również, że nagradzanie za wyniki na najbardziej prestiżowych turniejach jest ważnym elementem całości systemu i zarazem rolą Związku oraz głównych sponsorów. Na koniec wprost: nie będzie rządowych środków na premie dla piłkarzy - pisał.

Sami piłkarze niechętnie odnosili się do sprawy. Co prawda w rozmowie z Polsat Sport głos zabrał "jeden z bardziej istotnych graczy", który żalił się, że "zrobiono z nich nie wiem jakich chciwców", ale najwyraźniej nikt nie chciał skomentować afery pod nazwiskiem. W końcu przełamał się jednak Robert Lewandowski, który właśnie ujawnił, jak wyglądała sprawa z ich perspektywy.

Robert Lewandowski komentuje niedoszłą wielomilionową premię

Piłkarz zgodził się na rozmowę z Przeglądem Sportowym, a pytania z ramienia redakcji zadawał podczas wywiadu Bartosz Węglarczyk. Zaczął dość lekko, bo od pytania o to, jak to wszystko się zaczęło, jednak Robert zaczął się tłumaczyć już w pierwszych zdaniach. Jak twierdzi, była to jedynie luźna rozmowa, a nie poważne deklaracje i piłkarze nie potraktowali nawet sprawy na serio.

To spotkanie trwało tak naprawdę parę minut przed naszym wyjazdem z hotelu na lotnisko. To była luźna rozmowa. Tam padła z ust premiera jakaś deklaracja, ale powiem szczerze, że my, piłkarze, nie traktowaliśmy tego tak bardzo poważnie. Nigdy nie było żadnej rozmowy, skąd by ta premia miała być, z jakich środków. Dla nas to były takie trochę wirtualne pieniądze - twierdzi Lewandowski i zapewnia: My niczego nie oczekiwaliśmy, niczego nigdy się nie domagaliśmy i też nie wyciągnęliśmy rąk po publiczne pieniądze. Jest oczywiste, że lepiej, aby w ogóle tego tematu nie było, bo nie jechaliśmy na mundial dla pieniędzy, chcę to jasno powiedzieć. My traktujemy piłkę nożną i reprezentację przede wszystkim jako dumę.

Robert utrzymuje też, że on i reszta zarabiają na piłce przede wszystkim w klubach, a premie dostają wyłącznie z PZPN. Gra w ramach reprezentacji z kolei "nie jest ich pracą" i nie występują w polskich barwach wyłącznie dla pieniędzy. "Lewy" przyznaje natomiast, że poproszono ich o wstępne podzielenie wspomnianej premii, ale "rozmowa trwała pięć minut" i nie skupiali na tym szczególnej uwagi.

Słyszałem wiele nieprawdziwych informacji na ten temat. Chcę więc jasno powiedzieć, że nie było żadnego sporu w reprezentacji między nami a sztabem czy trenerem. Zostaliśmy poproszeni, jako rada drużyny, żeby stworzyć nowy procentowy system podziału tej ewentualnej premii między zawodnikami. Uznaliśmy między sobą, że ten system solidarnie powinien też obejmować zawodników rezerwowych. Wiedzieliśmy jednocześnie, jak wspomniałem wcześniej, że mówimy o wirtualnych pieniądzach i nie podchodziliśmy do tego zbyt serio. To nawet nie zostało nigdzie spisane, a cała rozmowa o podziale premii trwała pięć minut. W imieniu drużyny jako kapitan poszedłem do trenera przekazać nasze ustalenia, a trener przyjął je do wiadomości. Nikt z nas nie wiedział, czy te pieniądze będą, na jakich zasadach i skąd. I tak naprawdę nie chcieliśmy o tym myśleć i rozmawiać w trakcie turnieju, więc szybko chcieliśmy zamknąć ten temat i skupić się na tym, co dla nas jest najważniejsze. I cała historia tej premii tak naprawdę w tych paru minutach się zamknęła - mówi.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Nowa fala WAGs i Sylwester bez Rodowicz

Robert Lewandowski mówi wprost, czy przyjąłby premię od premiera

Lewandowski ujawnia również, że rozmowa miała się odbyć dzień po meczu z Argentyną, a po starciu z Francją temat już nie wrócił. Narzeka przy tym, że piłkarze i kibice zostali ofiarami "wojny polsko-polską", która nikomu nie pomaga.

Temat był rzucony ze sztabu. Myśmy naprawdę nie wiedzieli, czy te pieniądze w ogóle będą, więc chcieliśmy ten temat szybko zamknąć, mieć go z głowy i skupić się na grze - zapewnia, a o atmosferze skandalu mówi tak: Cała ta sprawa stała się trochę pretekstem do rozpętania wojny polsko-polskiej, w której jest chyba dużo polityki, sporów różnych frakcji, również wokół PZPN-u, wokół zwolenników i przeciwników trenera. Tylko że to wszystko się dzieje poza piłkarzami, którzy razem z kibicami są ofiarami tej sytuacji. Każdy głos jest wykorzystywany, przekręcony, dopasowany do tezy, która danej osobie pasuje. I chyba piłka, zamiast łączyć ludzi, to nas tu podzieliła. I to jest dla mnie najgorsze.

Węglarczyk zapytał jeszcze "Lewego" wprost, czy przyjąłby premię od premiera i co by mu dziś odpowiedział.

Ja bym powiedział panu premierowi, że mamy premie ustalone z PZPN-em. Jak rozumiem, decyzja już zapadła, że żadnej premii z publicznych pieniędzy dla piłkarzy nie będzie. I bardzo dobrze. Ja się z tą decyzją zgadzam i niech to też będzie lekcja dla nas wszystkich - zaapelował.

Przekonujące tłumaczenie?

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(500)
WYRÓŻNIONE
Asia p
2 lata temu
Grać też nie pojechaliście. To po co tam byliście????
Hera
2 lata temu
Dla mnie sam fakt, że tacy niezbyt bystrzy ludzie zarabiają miliony euro jest totalnym upadkiem tego świata… świata pełnego głodu, wojen i niesprawiedliwości., ale z multimilinowymi kopaczami piłki.
Hahahaha...
2 lata temu
Właściwie to niewiadomo po co tam pojechali.
Wstyd
2 lata temu
Nie no, na pewno nie jechali dla kasy haha
Maniana
2 lata temu
No Lewy, tylko winni się tłumaczą....
NAJNOWSZE KOMENTARZE (500)
Źle zrozumiel...
2 lata temu
Obiecał 30 baniek, za zdobycie mundialowego pucharu...I to by wtedy miało jakiś sens.
Żenua
2 lata temu
Kiedyś jak grały Orły Górskiego to rozpierała mnie duma ,że jestem Polakiem a teraz jak widzę jak gra polska reprezentacja z Lewandowskim na czele to, ze wstydu,najchętniej pod ziemię bym się zapadł.
Ściemniacze
2 lata temu
Nie dla kasy ? To dlaczego tak podskakiwali ciesząc się po przegranym meczu z Argentyną jakby trafili już milion w totka ?
Drewniak
2 lata temu
Koleś grubo przereklamowany.Dla polskiej reprezentacji mundialowej w całej swojej karierze strzelił raptem aż dwa gole.Jak grał dla Polski nigdy nie widziałem w nim ducha walki. Jego sukcesy w lidze niemieckiej mnie nie interesują.
Tekla
2 lata temu
A czy był z nimi kapelan ?????
Jaro
2 lata temu
Podobno jak by im rzucili 1 zł to by tak rozciągnęli z pazerności zepowstalby drut aluminiowy a z 5 groszówki drut miedziany tak są pazerni
facet
2 lata temu
o jejku Robercik biedaczek, ofiara. Nawet nie pofatygował się wrócić z kadrą do czekających kibiców. Spacerki po boisku tak go umęczyły, że poleciał od razu na wakacje. Żenujący typ. A teraz jeszcze zwala winę na wszystkich
Ygggf
2 lata temu
Skoro nie jechali dla kasy ani po diby wynik to po co w ogóle jechali?????
Marek
2 lata temu
Nie ? I reklamuje szmelcowate maszynki i telefonu oraz Lidla też nie dla kasy, tylko z mości do wciskania ludziom kitu ?
Robo
2 lata temu
Za co premia za te amatorstwo
Patrycja
2 lata temu
Przestań pieprzyć …………:/ Chorwacja góra……..!!!!!
ahhhhh
2 lata temu
za to co wywineli w katarze, to oni i ich damy ,nie powinni wychylac sie z mysiej dziury jeszcze b dlugo, a nie brylowac po plazach,Zadnego wstydu
taaaaaa
2 lata temu
kocham ludzi ktorzy zaczynaj zdania od ,,ja,,
Gosc
2 lata temu
Portugalia dzisiaj przegrala i Ronaldo plakal jak bobr , Nejmar z Brazylii tez a nasz Robus odetchnal po przegranej i kase liczyl. Stracil u mnie wszystko.Teraz z Ann fikolki robi.
...
Następna strona