Fani Roberta Lewandowskiego podejrzewali, że na tegorocznej gali Złotej Piłki piłkarz zgarnie jakąś nagrodę. W kuluarach mówiono, że może liczyć na trofeum im. Gerda Muellera dla strzelca największej liczby bramek dla klubu i reprezentacji. Przewidywania okazały się trafne, bo magazyn "France Football" docenił Lewandowskiego i jego 57 strzelonych bramek, które zdobył dla Bayernu Monachium i drużyny narodowej.
Lewy w pełnej emocji przemowie przyznał, że jest dumny z powodu tej właśnie nagrody i cieszy się, że to imię Gerda na niej widnieje, bo od zawsze był dla niego wielką inspiracją.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mueller był dla mnie wielką inspiracją, zawsze podczas sezonu, nawet przed nim, chciałem być jak najbliżej jego osiągnięć, postarać się może pobić jego rekord, to było zawsze dla mnie wielkie wyzwanie. Jestem szczęśliwy, bo wiem, ile to znaczy, był inspiracją nie tylko jako piłkarz, ale także jako człowiek. To była dla mnie bardzo emocjonujące, by zdobyć 41 bramek w Bundeslidze. Nie wierzyłem, że jest to możliwe, aby pobić ten rekord. Wszystko, co zrobiłem tamtego dnia, było dedykowane jemu - mówił.
Nie zabrakło również ciepłych słów pod adresem ukochanej małżonki i całej rodziny. Robert przyznał, że to bliscy są dla niego najważniejsi i to właśnie oni sprawiają, że jest szczęśliwy.
ZOBACZ: Internauci oceniają stylizację Anny Lewandowskiej z gali Złotej Piłki. Nie wszystkich zachwyciła!
Dziękuję mojej rodzinie, mojej żonie, moim dzieciom. Oni sprawiają, że czuję się wyjątkowo i kiedy widzę ich każdego dnia, jestem szczęśliwy i to jest najważniejsza rzecz w życiu - przemawiał ze sceny.
Na widowni nie zabrakło oczywiście Anny Lewandowskiej, którą uchwyciły kamery podczas przemowy Lewandowskiego. Można było zauważyć, że trenerka jest zestresowana albo być może niezwykle skupiona na tym, co mówił jej ukochany. Na twarzy Ani tylko na chwilę pojawił się mały uśmiech, ale dopiero wtedy, gdy zauważyła, że obiektywy skierowane są w jej stronę...