Robert Makłowicz to niekwestionowany autorytet kulinarny. Ekspert od kulinariów zaskarbił sobie sympatię Polaków, przemierzając kolejne zakątki świata w telewizyjnych programach i odsłaniając przed widzami tajniki lokalnych kuchni. Obecnie Makłowicz od jakiegoś czasu relacjonuje kulinarne wyprawy również w mediach społecznościowych oraz za pośrednictwem autorskiego kanału na YouTube. Jak na prawdziwego znawcę przystało, podróżnik często wypowiada się na tematy związane z gastronomią czy sztuką przyrządzania potraw.
Robert Makłowicz o polskich restauracjach. Co sądzi o cenach?
We wtorek Robert Makłowicz gościł na gali Bestsellerów Empiku i wówczas udzielił wywiadu reporterce Pudelka, Simonie Stolickiej. W rozmowie ekspert podzielił się kilkoma przemyśleniami na temat polskiej gastronomii. Jak zaznaczył Makłowicz, rodzime restauracje w dużych miastach wcale nie odstają poziomem od lokali na Zachodzie. Zdaniem podróżnika w kraju przybywa dobrych restauracji z polskim jedzeniem, a autorska i nowoczesna interpretacja rodzimej kuchni staje się coraz powszechniejszym trendem. Reporterka Pudelka zapytała również Makłowicza, co sądzi o cenach w polskich restauracjach. Zapytany, czy uważa, że w dobrych lokalach w kraju jest drogo, ekspert wyjaśnił, że prowadzenie tego typu miejsce wiąże się z ogromnymi kosztami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W żadnych restauracjach dobrych nie jest tanio, nigdzie. To jest ogromny koszt, praca kilkunastu albo kilkudziesięciu osób, żeby obsłużyć jedną. Poza kelnerem, maitrem, mamy jeszcze osoby w kuchni, osoby sprzątające, zmywające, czyszczące. Mamy prąd, światło, gaz, produkty, które muszą być najlepsze. Więc to nie jest przyjemność tania i na co dzień. Tym bardziej wymaga ona namysłu, żeby, jak już się na nią zdecydujemy, to było rzeczywiście warte tych pieniędzy, które płacimy - wyjaśnił w rozmowie z Pudelkiem Makłowicz.
Reporterka Pudelka w rozmowie nawiązała także do filmu jednej z tiktokerek, która za wizytę w warszawskiej restauracji z gwiazdką Michelin zapłaciła 1500 złotych za dwie osoby. Zapytany, czy cenę za takie doświadczenie należy uznać za niską, czy raczej wysoką, Makłowicz odpowiedział:
Jeśli to jest siedmio czy ośmiodaniowe menu, to jest średnio dużo. Dużo, ale nie za dużo -stwierdził. Po chwili namysłu i przeliczeniu ceny na euro Makłowicz uznał jednak taką cenę za dość rozsądną. - To jest ok. To ja w to wchodzę, pod warunkiem że dobre jedzenie.
Zdaniem Roberta Makłowicza "dobre rzeczy często muszą kosztować", jednak wysoka cena musi iść w parze z jakością. Według podróżnika drogie, a jednocześnie niedobre jedzenie byłoby zwyczajnie "oburzające". Reporterka Pudelka zapytała również Makłowicza, czy jego zdaniem 22 złote za pączka to wysoka cena.
A w środku był pierścionek? - odparł żartobliwie.
W rozmowie z naszą reporterką Makłowicz wypowiedział się także m.in. na temat kulinarnych influencerów. Cały materiał możecie zobaczyć powyżej.