Miley Cyrus ciężko zapracowała sobie na opinię największej skandalistki spośród popowych piosenkarek. "Emerytowana" gwiazda Disneya przejęła pałeczkę po Madonnie i notorycznie wywołuje sensację swoimi strojami, piosenkami, wypowiedziami, a także wyborami sercowymi. Po głośnym rozstaniu z Liamem Hemsworthem Amerykanka rzuciła się w wir romansów, a każdy z nich był szczegółowo opisywany w prasie.
Przez dłuższy czas słynąca ze swojej słabości do używek (głównie marihuany) artystka starała się prowadzić zdrowy tryb życia i całą energię poświęcać największej pasji, czyli muzyce. Po wydaniu siódmego albumu utrzymanego w rockowej stylistyce, Cyrus znów drastycznie zmieniła styl ubierania, a oprócz tego postanowiła wrócić do picia, co chyba nie wychodzi jej na dobre.
Ostatnim sposobem 28-latki na wywołanie szumu są najwyraźniej "oryginalne" stylizacje, obok których nie da się przejść obojętnie. W czwartek, podczas wizyty w Nowym Jorku celebrytka raz jeszcze miała dobrą okazję do ściągnięcia na siebie wzroku tłumów, której nie omieszkała wykorzystać.
Przed próbami do nagrań najnowszego odcinka programu SNL, którego Miley będzie główną gwiazdą, skandalistka została przyłapana przez grupę fanów i paparazzi pod The Bowery Hotel, gdzie aktualnie się zatrzymuje. Wokalistka miała na sobie rozciągniętą bluzkę z napisem "Let it rock", którą urozmaiciła krótką spódniczką w kratę, kabaretkami i czółenkami. "Efektownego" looku dopełniła biała podwiązka na udzie i "artystyczny nieład" na głowie piosenkarki.
Pasuje jej taki styl?