W miniony czwartek nad ranem, w wieku 58 lat, zmarł Paweł Królikowski. Aktor od dawna miał kłopoty ze zdrowiem - zmagał się z poważną chorobą neurologiczną. Pięć lat temu przeszedł operację wycięcia tętniaka mózgu. Rok temu ponownie trafił do szpitala. Lekarze z trudem uratowali mu wtedy życie.
Przypomnijmy: Paweł Królikowski wyznaje, że URATOWANO MU ŻYCIE w szpitalu! Jego żona komentuje: "Pracuje, ale cały czas walczy"
Od grudnia Królikowski znów przebywał w szpitalu. W styczniu przeszedł kolejną operację, po której lekarze wprowadzili go w stan śpiączki farmakologicznej. Po wybudzeniu aktor nie mógł samodzielnie oddychać, a jego stan pogarszał się.
Jak podaje Super Express, rodzice Pawła, którzy na co dzień mieszkają w Zduńskiej Woli, natychmiast postanowili przyjechać do szpitala, by być blisko syna.
Przyjechali kilka dni przed jego śmiercią i czuwali przy jego łóżku. Pani Jadwiga i Pan Jan są w rozpaczy - mówi informator tabloidu.
Paweł Królikowski był blisko związany z rodzicami. W wywiadach wspominał, że jego dom był skromny, ale rodzinny i pełen miłości.
Dla Jadwigi i Jana przedwczesne odejście syna jest niewyobrażalnym ciosem.
Paweł Królikowski był powszechnie lubiany i szanowany. Po jego śmierci media społecznościowe zapełniły się pożegnalnymi postami od jego fanów, znajomych, przyjaciół i rodziny.
Pogrzeb aktora odbędzie się w tym tygodniu, jednak dokładna data nie jest jeszcze znana. Nie wiadomo, czy bliscy zdecydują się na pochówek w Warszawie, czy w Zalesiu, gdzie aktor mieszkał z rodziną.