W środę do mediów dotarła smutna wiadomość o śmierci 40-letniego Artura Ligęski. Trener personalny był znany z głośnej i bulwersującej sprawy, która rozegrała się w 2019 roku. Mężczyzna został wtedy niesłusznie osadzony w więzieniu w Emiratach Arabskich. Podczas odsiadywania kary przeszedł prawdziwe piekło.
Dzięki wsparciu rodziny, przyjaciół, a także polityków i pomocy jednego z emirackich szejków Ligęska wyszedł na wolność. O traumatycznych doświadczeniach napisał potem w książce "Inna miłość szejka".
W ostatnim czasie trener nie tylko promował swoją książkę, ale i angażował się w wiele akcji, które miały na celu zwrócenie uwagi na łamanie praw człowieka w emirackich więzieniach. Ligęska starał się też dochodzić prawdy i sprawiedliwości po tragediach, których był uczestnikiem.
Dziś na Instagramie Artura Ligęski pojawił się wpis, pod którym podpisała się rodzina i przyjaciele zmarłego.
Z wielkim żalem zawiadamiamy, że zmarł Artur Ligęska, nasz syn, brat, przyjaciel. Jeszcze raz dziękujemy za pomoc w walce o wolność dla Artura, ale teraz prosimy o uszanowanie naszej prywatności w tym jakże trudnym dla nas czasie - proszą bliscy.
Przekazujemy wyrazy współczucia.