Koronacja króla Karol III zbliża się wielkimi krokami. Wydarzenie odbędzie się już 6 maja w Opactwie Westminsterskim. Od momentu ogłoszenia daty organizacja wydarzenia przeplata się jednak z kilkoma problemami. Jednym z nich jest zaproszenie księcia Harry'ego i Meghan Markle, którzy są skłóceni niemalże z całą rodziną królewską.
Poza zamartwianiem się problemami rodzinnymi król Karol III stara się dobrze reprezentować swój kraj. W ubiegły czwartek Pałac Buckingham oświadczył, że król wspiera prowadzone badania, które mają wyjaśnić domniemane związki rodziny królewskiej z handlem niewolnikami i traktuje tę kwestię z całą powagą. Badania na ten temat zaczęły się już w październiku zeszłego roku, ale Pałac Buckingham poinformował o nich dopiero w czwartek.
Król Karol III nie wyklucza reparacji
"Daily Telegraph" poinformował, powołując się na źródła na dworze królewskim, że król Karol III czeka na wyniki tych badań, zanim podejmie dalsze decyzje.
Kwestia tego, czy król może zdecydować się na zapłacenie reparacji lub przekazanie darowizny odpowiedniej organizacji charytatywnej, jest na tym etapie "spekulacją", ale nie wyklucza się niczego - powiedział rzecznik Pałacu Buckingham.
Brytyjska prasa podała również, że król Karol III "nigdy nie ujawnił osobistych poglądów na temat reparacji", ale przypomina, że w przemówieniu do szefów rządów Wspólnoty Narodów w Rwandzie w zeszłym roku, kiedy był jeszcze następcą tronu, pochwalił sposób, w jaki Kanada poczyniła postępy w pojednaniu ze swoimi rdzennymi mieszkańcami:
Jeśli mamy wykuć wspólną przyszłość, która przynosi korzyści wszystkim naszym obywatelom, my również musimy znaleźć nowe sposoby uznania naszej przeszłości. Mówiąc wprost, jest to rozmowa, której czas nadszedł - powiedział wówczas Karol.
Dziennik "Daily Mail" uważa, że prowadzone badania mogą otworzyć drogę do żądań reparacji nie tylko od rodziny królewskiej za domniemane związki z handlem niewolnikami, ale też od rządu za kolonializm.