Wczoraj 99-letni książę Filip opuścił szpital, do którego trafił miesiąc temu. Mąż królowej Elżbiety II został sfotografowany, gdy w asyście podtrzymujących go pracowników szpitala i swojej ochrony wsiadał do samochodu.
Zważywszy na fakt, że kilkanaście dni wcześniej przeszedł operację serca, widok wracającego do zamku w Windsorze księcia natchnął Brytyjczyków i fanów rodziny królewskiej nadzieją - wygląda na to, iż "żelazny książę" odzyskał zdrowie i siły.
Tymczasem komentujący wydarzenia w rodzinie królewskiej twierdzą, że choć familia Filipa odetchnęła z ulgą, bo książę najgorsze ma za sobą, wszyscy martwią się o zdrowie seniora i pilnują, by do jego uszu nie dotarły wieści, które mogłyby pogorszyć jego samopoczucie. Prawdziwa zmowa milczenia panuje w temacie wywiadu Oprah Winfrey z wnukiem Filipa i Meghan Markle.
Krótko przed emisją wywiadu część komentatorów oskarżała Meghan i Harry'ego, że godzą się na pokazanie show w czasie, gdy dziadek Harry'ego przebywa w szpitalu. Stan zdrowia seniora miał też sprawić, że rodzina siostry Kate Middleton nie afiszowała się z informacjami na temat ciąży Pippy.
Według Katie Nicholl, ekspertki zajmującej się royalsami, w czasie pobytu Filipa w szpitalu personel miał pilnować, by książę nie dowiedział się o szczegółach afery, jaka wybuchła w związku z wywiadem Oprah Winfrey z Harrym i Meghan. Mąż Elżbiety wciąż nie jest świadomy, o co rodzinę królewską oskarża wnuk i jego małżonka.
Rodzina bardzo pilnuje, by nie dowiedział się o wszystkich szczegółach wywiadu - mówi Nicholl.
Oczywiście trudno będzie trzymać księcia z dala od informacji, jednak bliscy i współpracownicy chcą zrobić wszystko, by schorowany Filip dostał tylko niezbędną ich porcję.
Dobry pomysł?