Światowe media nie milkną na temat dramatu, który rozegrał się w czwartek w Bonanza Creek Ranch. Biorący udział w nagraniach do filmu Rust Alec Baldwin postrzelił dwie osoby przebywające na planie. Ciężko ranny reżyser Joel Souza został natychmiast przewieziony do szpitala, medykom niestety nie udało uratować się operatorki Halyny Hutchins. Kobieta zmarła.
Nie jest to pierwsza tego typu tragedia, o której usłyszał show biznes. Podobne zdarzenie miało miejsce w 1993 roku na planie filmu Kruk. Odgrywający główną postać Brandon Lee, syn znanego z filmów akcji Bruce'a Lee, został śmiertelnie postrzelony przez współpracownika podczas kręcenia jednej ze scen. Niepoprawnie wykonana kula trafiła 28-latka w brzuch, na skutek czego aktor zmarł.
Mimo śmierci aktora jego twitterowe konto jest nadal aktywne. Siostra Brandona, Shannon Lee, właśnie za pośrednictwem Twittera zabrała głos w sprawie sytuacji Aleca Baldwina:
Nasze serca łączą się w bólu z rodziną Halyny Hitchins i Joela Souzy oraz ze wszystkimi będącymi częścią tego incydentu. Nikt nigdy nie powinien zostać zastrzelony na planie filmowym - czytamy na twitterowym koncie Brandona Lee.
Wyrazy współczucia napłynęły również od innych celebrytów, którzy z trudem potrafili uwierzyć w dramatyczne wydarzenia. Elijah Wood uznał te wieści za "przerażające i druzgoczące", podczas gdy reżyser James Gunn złożył kondolencje rodzinie zmarłej operatorki i wyznał, że obawia się takiego zajścia na swoim planie filmowym. Wsparcie poszkodowanym zaoferował także aktor Paul Scheer i aktorka Debra Messing.
Dlaczego Pudelek nie pisze o niektórych celebrytach i czy "ktoś" nam tego zabrania? Posłuchaj w najnowszym Pudelek Podcast!