Monika Róża niespodziewanie odeszła 14 czerwca, pozostawiając pogrążonych w żałobie bliskich. Ciało makijażystki znaleziono w jej mieszkaniu w Koninie. Według wersji wysuniętej przez śledczych młoda kobieta miała targnąć się na życie, jednak rodzina w to nie wierzy. Jak twierdzą, dziś pozostało im walczyć o sprawiedliwość i prawdę o jej śmierci. Sprawę bada prokuratura.
Matka Moniki Róży zabiera głos. Ujawniła szokujące kulisy sprawy
Informację o śmierci Moniki bliscy przekazali za pośrednictwem mediów społecznościowych. Sprawą zainteresowali się dziennikarze "Uwagi!" TVN, którzy w ramach reportażu przedstawili wypowiedzi bliskich makijażystki i historię bardzo trudnej znajomości zmarłej z byłym partnerem. Sąsiedzi mieli być wcześniej świadkami awantury pod drzwiami mieszkania kobiety.
Teraz matka Moniki zabrała głos w rozmowie z "Super Expressem". Pani Agnieszka wprost twierdzi, że młoda kobieta bała się, do czego może być zdolny jej ekspartner. W wersję śledczych jakoby córka odebrała sobie życie, po prostu nie wierzy.
Byłam na policji, prosiłam o pomoc, ale i tak skończyło się tragicznie. Moja córka bała się swojego byłego chłopaka - wyznała matka Moniki. Policja orzekła, że to było samobójstwo, ale nie wezwano prokuratora, dlatego my w to nie wierzymy. Monika związała się z nieodpowiednim człowiekiem, była z nim pół roku, długo wierzyła, że może go zmienić, a gdy się rozeszli, zaczął się horror.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zaznacza przy tym, że córka "po zerwaniu bała się o życie". Sama Monika publikowała w sieci nagrania, na których wspominała, że została pobita i zgłosiła sprawę na policję. Pani Agnieszka wysuwa wobec byłego chłopaka makijażystki poważne zarzuty. Jak twierdzi, podczas wspólnego wyjazdu Monika odkryła, że ten miał przyjmować narkotyki i nie mogła się z tym pogodzić. Mężczyzna miał jej tego nie darować.
Rzucił nią o ścianę, a potem zabrał jej samochód i zostawił dwieście kilometrów od domu samą - wyznała matka zmarłej. Twierdziła, że policja w niczym nie pomoże, bo on jest kryty przez policję i że wszystko nagrała. Mówiłam, żeby nie udostępniała niczego w sieci, bo bałam się o nią. Zrobiła to częściowo.
Dziś już wiemy, że skończyło się ogromną tragedią. Matka Moniki zapewnia, że nie zostawi tej sprawy i będzie do końca walczyć o prawdę. Złożyła już wniosek o nadzór w śledztwie do Prokuratury Generalnej.
Sami musimy walczyć o sprawiedliwość. Nie spoczniemy, dopóki nie odkryjemy tajemnicy jej śmierci. Chcę dać siłę osobom, które doświadczyły przemocy i które są zastraszane. Mam zamiar przetrwać, trzymajcie za mnie kciuki.