Media upubliczniają fragmenty nagranych blisko 50-godzinnych rozmów potwierdzających doniesienia o wydawaniu lekką ręką środków pochodzących z Funduszu Sprawiedliwości. Spora część z nich miała zostać przeznaczona m.in. na otwarcie 3 serwisów internetowych "wychwalających polityków Suwerennej Polski". Zbigniew Ziobro, który przewodniczył wówczas Ministerstwu, został przedstawiony jako "główny decydent" w kwestii gospodarowania wielomilionowymi kwotami. Jego szczodrość nieraz przybierała skandaliczny charakter.
Jednym z szalonych pomysłów prawicowego polityka było zorganizowanie hucznego wydarzenia muzycznego. W ustalaniu szczegółów koncertu, którego budżet oszacowano na 200 tysięcy złotych, uczestniczył również... ojciec Tadeusz Rydzyk. Okazało się, że panowie są uważnymi obserwatorami polskiej sceny popowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Roksana Węgiel ulubioną wokalistką Zbigniewa Ziobry?
Dyrektor Radia Maryja wspólnie z posłem zamarzyli sobie, by gwiazdą wymyślonego przez nich eventu została Roksana Węgiel. Młoda wokalistka miała zainkasować 30 tysięcy złotych za występ. Na dokładnie taką samą kwotę oszacowano stawkę chóru Sound'n'Grace.
Ujawnione przez portal OKO.press nagranie przedstawia rozmowę z udziałem ówczesnego wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego, pewnego zakonnika reprezentującego ojca Rydzyka oraz byłego dyrektora Departamentu Funduszu Sprawiedliwości MS Tomasza Mraza, który na mocy podjętej współpracy z prokuratorą, ujawnił treść taśm wyraźnie obciążających jego dawnego zwierzchnika.
Uczestnicy spotkania debatowali nad próbą storpedowania pomysłu ich przełożonych. W pewnym momencie głos rozsądku zabrał ostatni z wymienionych powyżej panów.
Z mojej perspektywy, przepraszam, ale to jest wywalenie pieniędzy. Na koncert za 200 tysięcy, na Roksanę Węgiel, na który przyjdzie 400 osób. Da się lepiej przejeść te pieniądze i zrobić coś pożyteczniejszego - powiedział Tomasz Mraz.
Wtórował mu Romanowski, któremu również nie uśmiechała się wizja przedstawiona przez Zbigniewa Ziobrę.
Ja z drugiej strony rozumiem ministra, że chce zrobić taki koncert, chociaż uważam, że to wywalanie kasy w błoto. (...) Jak się patrzy czasami na rzeczy, które są potrzebne. Pomoc psychologiczna, czy tam dla dzieciaków po przemocy, to nie ma kasy na takie rzeczy. To jest po prostu niemoralne - skomentował.
Udało im się dopiąć swego, ponieważ plany organizacji koncertu spełzły na niczym. Z całą pewnością ominęły ich wrażenia artystyczne na najwyższym poziomie.