Ślub kościelny Roksany Węgiel i Kevina Mgleja był z pewnością jednym z ważniejszych wydarzeń show-biznesowych tego roku. W ostatnią niedzielę sierpnia piosenkarka oraz starszy od niej o 8 lat producent muzyczny powiedzieli sobie sakramentalne "tak". Kilka miesięcy wcześniej już wszystkie portale w kraju rozpisywały się o ceremonii, która była owiana nutą tajemnicy.
Choć Roksana Węgiel i Kevin Mglej powściągliwie podchodzili do tematu ślubu i przed ceremonią niechętnie opowiadali o tym w mediach, to pewne szczegóły i tak wyszły na jaw. Jedną z nich była lista znanych gości, którzy mieli pojawić się na ceremonii. Wśród nich była m.in. Maryla Rodowicz. Legenda polskiej sceny jednak nie celebrowała z zakochanymi tego wyjątkowego dnia.
ZOBACZ TAKŻE: Kulisy ślubu Roksany Węgiel i Kevina Mgleja: wielki tort, szaleństwo do rana i znani goście (ZDJĘCIA)
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Roksana Węgiel tłumaczy nieobecność Maryli Rodowicz na ślubie. Diwa wtrąciła się do rozmowy
Nieobecność Maryli Rodowicz na najgłośniejszym ślubie tego roku odbiła się szerokim echem w mediach. Diwa nie pojawiła się na ślubie swojej "nieco młodszej" koleżanki po fachu, albowiem tego samego dnia miała już zaplanowany koncert. W trakcie uroczystej premiery nowego utworu artystek Roksana została zapytana o jej stosunek do absencji Maryli na ślubie.
Gdy zaprosiłam Marylę, to powiedziała mi, że gra koncert. Ja to totalnie rozumiem, bo sama nieraz musiałam różne uroczystości opuścić, przez to, że są zobowiązania. To są koncerty, które są podpisane umowami, więc ja to totalnie zrozumiałam. [...] To był od razu prosty komunikat. Totalnie to było zrozumiałe dla nas - stwierdziła Roksana Węgiel w rozmowie z redakcją WP.
Przy rozmowie obecna była również Maryla Rodowicz, która nie ukrywała, że obecność na ślubie Roksany byłaby dla niej emocjonalnym przeżyciem, szczególnie że sama lata temu marzyła o takim wydarzeniu.
Ja myślę, że gdybym była w kościele, to by łzy mi poleciały na pewno. To musi być bardzo wzruszająca sytuacja. Nigdy nie miałam ślubu kościelnego. Bardzo chciałam, ale niestety nie miałam. Miałam też wizualizację, wiedziałam, jak chce wyglądać. Chciałam jechać na koniu, boso w długiej białej sukni. Chciałam, żeby to był ślub w Zakopanem, miałam nawet kościołek wybrany. Niestety sprawa się rypła - stwierdziła Maryla.