Ósma edycja "Rolnik szuka żony" właśnie dobiegła końca. W ostatnim odcinku formatu TVP widzowie dowiedzieli się, komu udało się stworzyć szczęśliwy związek pod okiem kamer. Krzysztof i Kamil znaleźli swoje drugie połówki w programie. Z kolei Stanisław otworzył się na nowe uczucie dopiero po zakończonym show. Niestety takiego szczęścia nie miała Elżbieta.
W wielkim finale "Rolnik szuka żony" Elżbieta Czabator wyznała, że nie tylko nie jest już z Markiem, ale też chce jak najszybciej o nim zapomnieć. Pojawiło się wiele poważnych oskarżeń, a na dwa tygodnie po wprowadzeniu się do jej gospodarstwa miał jedynie "siedzieć na kanapie w szlafroku i przeglądać TikToka".
Przypomnijmy: "Rolnik szuka żony". Elżbieta MIAŻDŻY Marka w finale: "To definitywny koniec. ŻAŁUJĘ, ŻE UWIERZYŁAM W MIŁOŚĆ"
Na tym jednak nie koniec, bo Ela stwierdziła również, że relacja z Markiem zachwiała jej pewnością siebie i wyjątkowo ją podłamała. Co więcej, kandydat miał w okropny sposób komentować jej aparycję. Marek bagatelizował oskarżenia kobiety i odpowiedział jedynie, że jest to "słowo przeciwko słowu".
Czy była jedna sekunda, w której zachowałem się nie z klasą? Jedna minuta? - pytał kandydat rolniczki.
Mogę przytoczyć jeden przykład: że "ciało masz nastolatki, a na twarz sobie zrób botoks" - odpowiedziała rozżalona Ela.
W tej sytuacji jest to słowo przeciwko słowu. Przecież ja jestem facetem na poziomie do licha ciężkiego. Może kiedyś przyjdzie czas na to, że w spokoju omówimy tę sprawę - bulwersował się w odpowiedzi mężczyzna.
Nikt już chyba nie ma wątpliwości, że losy Elżbiety dalekie są od happy endu. Wielu komentujących natychmiast wstawiło się za rolniczką, która w finale wyglądała jak cień kobiety, którą widzieliśmy jeszcze kilka tygodni temu na ekranie. Na Marku internauci nie pozostawili natomiast suchej nitki, jednak w obliczu oskarżeń "królowej truskawek" akurat ma to uzasadnienie.
Teraz Ela postanowiła zabrać głos w sprawie niedzielnego finału na swoim instagramowym profilu. Na instastories pojawił się wpis, w którym podziękowała za wsparcie widzów i podkreśliła, że to, co ujawniła, to jedynie część powodów, dla których ona i Marek już nigdy nie będą razem.
No trudno... Stało się. Zobaczyliście, co wydarzyło się naprawdę, chociaż główne powody zostawię dla siebie. Ale za to chciałabym bardzo podziękować WAM wszystkim. Wszystkim, którzy tak pięknie piszecie mi, żebym się nie przejmowała i była silna - czytamy.
Dalej znów zrobiło się emocjonalnie, bo moment największego "dołka" pojawił się w życiu Eli właśnie wtedy, gdy emitowano odcinki, w których spijali sobie z Markiem z dzióbków. Na szczęście miała obok osoby, które pomogły jej się pozbierać.
Niestety to prawda... Marek podciął mi skrzydła, miałam chwilę załamania i to wtedy, gdy emitowano odcinki, gdzie byłam... po prostu szczęśliwa. Ale już jest lepiej kochani. Od tego czasu minęły dwa miesiące. Na szczęście miałam wokół ludzi, którzy mnie wspierali i nie pozwolili upaść. (...) Nie macie pojęcia, jak cudowny były WASZE miłe słowa, kiedy u mnie było źle, a Wy nie wiedzieliście, bo nie mogliście wtedy jeszcze tego wiedzieć. Dziękuję za wszystko - napisała rolniczka.
Spodziewalibyście się, że tak to się skończy?
Dlaczego nie piszemy o Dodzie?