"Rolnik szuka żony" coraz wyraźniej zmierza ku finałowi. Już niebawem widzowie przekonają się, czy nawiązane w programie znajomości przetrwały, a rolnicy i ich kandydaci faktycznie się do siebie zbliżyli. Na razie pewne wydają się losy Krzysztofa i Bogusi oraz Kamila i Asi, którzy wyraźnie mają się ku sobie. Stanisław z kolei wyprosił z gospodarstwa wszystkie trzy panie, tracąc szansę na poznanie drugiej połówki.
Prawdziwe uczucia wśród niektórych par obecnej edycji "Rolnik szuka żony" wciąż stoją jednak pod znakiem zapytania. Elżbieta wciąż usiłuje rozgryźć Marka, z którym puszczała dymka, patrząc na morze, a Kamila dość niemrawo randkuje z Adamem, który nadal jest dość wycofany. Trudno mu się jednak dziwić, bo rolniczka ruga go praktycznie za wszystko. W ostatnim odcinku wytknęła mu na przykład, że zadzwonił do niej tylko raz i nie "dobijał" się do niej, gdy ta zignorowała jego połączenie.
Niemal od startu obecnego sezonu "Rolnika" mówiło się, że Kamila ma trudny charakter i stawia uczestnikom wymagania, którym ciężko jest sprostać. Miała pretensje o to, że panowie chcą z nią randkować przed kamerami, a następnie wybuchła najdziwniejsza afera w historii show TVP, w wyniku której program opuścił "król much" Janek. Teraz też widać, że Adam ma spory problem, aby sprostać wymaganiom pieczarkowej baronowej.
Widzą to też widzowie, którzy coraz wyraźniej obstawiają, że z tej mąki chleba jednak nie będzie. Doniesienia na temat życia pary przed finałem są dość skrajne: jedni twierdzą, że wciąż mogą się spotykać i randkować, a inni, że wszystko między nimi jest dawno zakończone, a wynik będzie oczywisty. Sami Kamila i Adam oczywiście nie mogą niczego zdradzić, więc internauci już zaczęli obstawiać, jak skończą się perypetie "królowej pieczarek".
"W tym przypadku przegrana to jak wygrana", "To im nie wyjdzie", "Adam trafił do obozu pracy. Oby udało mu się wyjść z pieczarkarni na następny odcinek", "Chodząca pretensja", "Ta dziewczyna kocha tylko siebie", "On się jej boi", "Aż mi się szkoda zrobiło Adama. Gdyby był za bardzo nachalny, to pewnie też by były pretensje, że ciągle dzwoni", "Tej dziewczynie nic nie pasuje. Nic dziwnego, że jest sama", "Ona ciągle ma pretensje, ten ton głosu. Chłopak zestresowany jak przed maturą. Nic z tego nie będzie" - wieszczą internauci.
O ile tydzień wcześniej fani obstawiali, że Kamila i Adam mogą sobie wyjaśnić nieporozumienia i jeszcze się "dotrzeć", tak po niedzielnym odcinku próżno szukać podobnych wniosków. Niestety komentujący są już praktycznie pewni, że rolniczka nie znajdzie miłości w programie.
Nie wiem, dlaczego ona wybrała Adama. Chyba chciała się nad nim pastwić, a wiedziała, że Tomek sobie nie pozwoli. Ma cholernie ciężki charakter. Ona nie jest pewna siebie, ona jest bardzo wyniosła i arogancka. Tylko raz nie odebrała i nie oddzwoniła i dlaczego on nie dzwonił już później?! Jeszcze mu powiedziała, że był tym "racjonalniejszym wyborem". Facet ma tak podcięte skrzydła, że nie dziwie się, że jej nie atakował telefonicznie przez czas rozłąki - czytamy pod jednym z postów.
Też czujecie, że to jednak nie to?
Czy kryzys w związku Deynn i Majewskiego to tylko medialna ustawka?