Program Rolnik szuka żony z sezonu na sezon cieszy się coraz większą popularnością. Jakiś czas temu miał miejsce finał 7. już edycji show TVP. Tym razem przed kamerami miłość znaleźli Paweł i Marta oraz Magda i Kuba. Pierwszej z wymienionych par rozpoznawalność spodobała się zresztą tak bardzo, że wkrótce powrócą na szklany ekran jako uczestnicy Dance Dance Dance.
Miłości pod czujnym okiem Marty Manowskiej i kamer TVP nie znaleźli z kolei Dawid, Maciej i Józef, którzy nie zdołali też zagrzać dla siebie miejsca w mediach. Niekwestionowaną "gwiazdą" 7. sezonu Rolnik szuka żony był jednak ostatni z wymienionych mężczyzn, który zasłynął dość bezpośrednim podejściem do uczestniczek. Same kobiety mocno go potem za to skarciły.
Przypomnijmy: "Rolnik szuka żony". Jurny Józef żali się na samotność po finale: "Dałem z siebie wszystko, a zostałem NA LODZIE"
Po głośnym finale programu 67-letni Józef Bednarczyk całkowicie zniknął z mediów i postanowił dalej szukać miłości - tym razem poza kamerami i na własną rękę. Co ciekawe, wygląda na to, że jurny rolnik dopiął swego, bo w wywiadzie z serwisem Pomponik pochwalił się... nową partnerką. Kochliwy uczestnik show TVP nie znalazł jednak sympatii w Polsce, a na Ukrainie, gdzie obecnie mieszka.
Już znalazłem [miłość - przyp.red.]. Na Ukrainie. Jest młodsza o 14 lat, kochana, wspaniała, ma na imię Nela. Poznaliśmy się przez portal randkowy i razem mieszkamy. Przeniosłem się do niej w okolice Łucka i jest pięknie - mówi, nie kryjąc radości.
To jednak nie wszystko, bo relacja "bezpośredniego" rolnika i jego nowej ukochanej może niebawem nabrać zupełnie nowego wymiaru. Dowiadujemy się bowiem, że ich związek jest coraz poważniejszy i wkrótce może nawet dojść do ślubu. Przy okazji Józef postanowił też wbić szpilę byłym kandydatkom - i to zarówno z programu, jak i w sumie z całego kraju.
To poważny związek i kto wie, czy nie skończy się ślubem. Polki się na mnie nie poznały, to musiałem szukać kobiety mojego życia za granicą - wyznał gorzko.
Z rozmowy Józka z dziennikarką wynika też, że to nie pierwszy raz, gdy bohater show szukał szczęścia u boku ukochanej spoza ojczyzny. Wcześniej rolnik zagłębiał się w relację z poznaną na portalu randkowym dziewczyną z Białorusi, jednak, jak sam twierdzi, straciła jego względy przez interesowność.
Na tym portalu najpierw poznałem dziewczynę z Białorusi. Była piękna, jak mnie całowała, to drżała. Bajkowy romans. Oczarowała mnie zupełnie. Zakochałem się, ale szybko otrzeźwiałem, choć już był pierścionek zaręczynowy... Powiedziała mi tak: "Chcesz młodą i piękną dziewczynę, to musisz płacić za to, co chcę". Była przed 50. i wcale nie była biedna - prowadziła własne biuro podroży, wynajmowała kilka mieszkań, ale takie miała wymagania. Po dwóch tygodniach znajomości nakłaniała mnie do tego, żebym przepisał dom i ziemię na jej rodziców i chciała, żebym przeprowadził się do niej, do Grodna. Nie mogłem tego zrobić, przecież to moja ojcowizna, ziemia mojej rodziny. Jeszcze nie oszalałem, ale bywają faceci, którzy takie rzeczy robią, a potem lądują na ulicy - zauważa czujnie.
Z wywiadu rolnika z portalem wynika, że rodzina jednak się go nie wyrzekła, jak sam twierdził przed kamerami. Ma bowiem dobre stosunki z mamą, która oglądała nawet jego poczynania na szklanym ekranie. Namawiała go nawet do tego, aby ułożył sobie życie u boku jednej z uczestniczek programu, ale, jak wiadomo, nic z tego ostatecznie nie wyszło.
Zawsze o nią dbałem [o mamę - przyp.red.]. Dziś ma 91 lat i czuje się całkiem nieźle. Bardzo interesuje się życiem rodzinnym - twierdzi.
Chyba nie była zadowolona z tego, że poszedłeś szukać miłości w "Rolniku"? - zapytała dziennikarka.
Nie była, ale program oglądała z przyjemnością. I mówiła tak: "Józek, mnie się ta Ewa podoba. Ona cię lubi, ty ją lubisz, pobierzcie się" - odpowiedział 67-latek.
Myślicie, że jego nowa partnerka też oglądała jego popisy przed kamerami?
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!